piątek, 11 stycznia 2013

Rozdział 22 - " No to co zaczynamy PARTY HARD"



4 miesiące później Grudzień

~*~

Te 4 miesiące minęły w mgnieniu oka. W październiku wraz Cam zaczęłyśmy, drugi rok studiów. A co słychać u chłopaków ?  Cały listopad spędzili na ciągłym podróżowaniu, było to spowodowane promocją, drugiej płyty. Która tak samo jak pierwsza odniosła wielki sukces.  Teraz mam grudzień, w Londynie spadł już pierwszy śnieg. Można było poczuć już tą zbliżającą się, świąteczną atmosferę. Centra handlowe przystrojone, ozdoby na ulicach. Uwielbiam ten czas. Aktualnie jestem z Camill w centrum handlowy. Niedawno skończyłyśmy zajęcia i chciałyśmy już zacząć szukać prezentów świątecznych. 
- Co powiesz na to ? – wskazała Cam na sweter który stał na wystawie.
- Nie wiem Camill, nie mam pojęcia co kupić Niall’owi – usiadłam zrezygnowana na ławce.
- Ja tak samo nie wiem co Zayn’owi – usiadła obok mnie – Oh już 17 muszę iść mówiłam Zayn’owi, że wrócę zaraz po zajęciach do zobaczenia jutro ?
- Tak – uśmiechnęłam się i Camill zniknęła wśród tłumu ludzi
Zmieniła się też jedna rzecz, otóż każdy już ma swoje własne mieszkanie. Cam mieszka już z Malik’iem, Liam z Dan a Harry z Lou. Mimo, że mieszkamy osobno często się spotykamy.  Przełożyłam swoją torbę przez ramię i zmierzyłam w kierunku wyjścia. Kiedy wyszłam uderzył mnie zimny wiatr, naciągnęłam mocniej czapkę na uszy i ruszyłam.  Jak już wcześniej wspominałam Londyn o tej porze roku był przepiękny, on zawsze był piękny ale zimą miał w sobie szczególny urok. Przechodząc ulicami mijałam ludzi którzy biegli do domu na rodzinny obiad. A ja sobie szłam sobie spokojnym krokiem. Nim się obejrzałam byłam już pod budynkiem, gdzie znajdował się obecnie apartament mój i Niall’a. Wjechałam na górę i weszłam do mieszkania. Już w progu słyszałam, dźwięki telewizora dobiegające z salonu. 


~*~

-  Jak minął dzień – poczułam ciepły oddech Niall’a na szyi
- Dobrze – mruknęłam
- Ej widzę, że coś jest nie tak – obrócił mnie tak że stałam do niego przodem, na co ja spuściłam wzrok – Mnie nie oszukasz – chwycił mój podbródek
- No po prostu nie wiem co mam Ci kupić na Święta – powiedziałam na jednym oddechu
- Oj kochanie jakie masz problemy – zaśmiał się
- Żebyś wiedział – jęknęłam

~*~ Tydzień Później ~*~

Tak minął tydzień, nic szczególnego się nie działo ja wraz z Camill chodziłyśmy na zajęcia, a chłopcy mieli już wolne więc leniuchowali. Zakupy na Święta były już gotowe, zostały mi tylko prezenty które już praktycznie miałam. Właśnie weszłam do apartamentu.
- Niall pomóż mi – krzyknęłam na cały dom – Niall – powtórzyłam nic cisza nikogo nie ma. Rzuciłam zakupy w kąt i przeszłam do salonu. W rogu stała piękna choinka którą, wraz z blondaskiem ubrałam. Nagle usłyszałam ja drzwi otwierają się. Z powrotem wróciłam do przedpokoju gdzie stał cały ze śniegu Niall.
- Hahaha kto cię tak urządził ? – zaśmiałam się
- Twój braciszek – mruknął
- Oj chodź pomogę ci – podeszłam do niego i zaczęłam ściągać mu szalik, czapkę i kurtkę – Gorzej niż z mały dzieckiem – poczochrałam jego włosy
- Kochanie jest coś do jedzenia ? – zapytał
- Oczywiście w kuchni jest zapiekany makaron – na ostatnie dwa słowa Niall pisnął jak mała, dziewczyna i pobiegł do kuchni. Ja za ten czas, wzięłam zakupy które zostawiłam wcześniej w przedpokoju i przeniosłam je do kuchni.
- Wiesz moi rodzice i Greg przylatują do nas na Święta – powiedział z pełną buzią
- To świetnie – uśmiechnęłam się
- O jeszcze Lou zaprasza nas na urodziny jutro – dodał
- Zapomniałam – chwyciłam się za głowę – Zapomniałam o urodzinach Louis’a.
- Spokojnie kupiłem mu prezent – powiedział zadowolony
- Jezu jak dobrze – odetchnęłam z ulgą
- Wiesz kapitan Nialler nigdy o niczym nie zapomina – wypiął dumnie pierś
- Hahaha Kocham Cię głuptasie – musnęłam jego usta
- Ja ciebie tez księżniczko – oddał pocałunek

~*~ Następny Dzień ~*~

Obudził mnie dźwięk sms którego właśnie dostałam. Leniwie przewróciłam się na drugi bok, gdzie sięgnęłam po telefon.
- Boże co za idiota – powiedziałam lekko zachrypniętym głosem.
Napisał do mnie mój kochany brat który przypomniał mi o swoich urodzinach. Zawsze jsk miał mieć, urodziny jarał się nimi jak głupi. Przepraszam on jest głupi ale i tak go kocham. Spojrzałam na zegarek 10. Powinnam wstać ale tak mi się nie chce. Jak mus to mus. Wstałam powoli z łóżka i skierowałam się do okna. Znowu padał śnieg wszędzie było dosłownie biało. Uśmiechnęłam się na sam widok. Chwila chwila gdzie jest Niall ? Nagle z kuchni usłyszałam hałas. Czym prędzej wyszłam, a raczej wybiegłam, z sypialni i skierowałam się do kuchni.
- Blondasku co kombinujesz ? – zapytałam
- Śniadanie zrobiłem – wyszczerzył swoje białe ząbki – Proszę usiądź – wskazał miejsce przy stole. Wykonałam jego polecenie. – Podano do stołu – postawił mi pod nos talerz z naleśnikami, które jak po chwili się okazało były przepyszne. Po zjedzonym śniadaniu poszłam do łazienki, a Niall rozwalił się na kanapie. Wzięłam szybki i ubrałam się. Włosy zawiązałam w luźnego koka.
                      - Emi pomóż ! – usłyszałam głos blondaska. Wybiegłam z łazienki jak poparzona.
- Co się stało ? – zapytałam gdy stałam nad nim
- Boli – powiedział ze smutną minką
- Gdzie Cię boli ?
- Tutaj – wskazał na usta
- Horan idioto myślałam że na serio cię coś boli ! – krzyknęłam
- Ale mnie boli pocałujesz ? – uśmiechnął się
- Oh no dobra – nachyliłam się już zbliżałam się do jego ust gdy on pociągnął, mnie do siebie i skończyło się to tak, że wylądowałam na nim.
- Zaplanowałeś to
- Może – zrobił cwany uśmieszek a ja przewróciłam oczami.
- Dobra puść mnie – chciałam wstać ale Niall w zaparte trzymał mnie w tali. 
- Nie puszczę – powiedział stanowczo
- A co mam zrobić abyś puścił ?
- Pocałuj
Przybliżyłam się do niego i złożyłam delikatny całus na jego ustach.  Po chwili on wpił się w moje usta. Zamknęłam oczy i złapałam go za szyję, przyciągając go jeszcze bliżej siebie. Pogłębiłam bardziej pocałunek, przez co stawał się coraz bardziej namiętny. Nagle ja znalazłam się pod nim i teraz on był na górze. Nasze języki zaczęły wojnę między sobą nie powiem, że nie podobało mi się to było to wręcz podniecające. Niall „dobrał” się do mojej szyi gdzie lekko gryzł i zasysał moją skórę, zostawiając małe malinki. Zabiję go za te malinki. Podwinął moją bluzkę i zaczął składać pocałunki na moim brzuchu. Łaskotało mnie to z lekka. Z powrotem wrócił do moich ust gdzie znów złożył namiętny pocałunek.
- Ekem – usłyszeliśmy głos z nad kanapy, od razu odskoczyliśmy od siebie – Przepraszam, że przerywam wam tą namiętną chwilę, ale chyba za godzinę mamy być u Lou na urodzinach – oznajmił Zayn który już prawie zwijał się ze śmiechu.
- Malik co cię śmieszy ? – zapytała Cam z założonymi rękami
- Wiesz jakbyśmy im nie przerwali oglądalibyśmy niezłą orgię – zaśmiał się
- Zayn idioto – syknęłam
- Przepraszam za niego idźcie się ogarnąć, a my grzecznie poczekamy na Was a z tobą Malik ja sobie pogadam – powiedziała Cam
Jaki wstyd ciekawe ile oni wiedzieli. Niall spali totalnego buraka z resztą ja tak samo. Poszliśmy do sypialni gdzie Niall ubrał się w białą koszulę, niebieskie rurki i do tego czarne Supry. Ja natomiast przebrałam się w zwykłą czarną sukienkę. Włosy rozczesłam i zostawiłam rozpuszczone.
- Gotowa ? – zapytał Niall a ja tylko skinęłam głową

~*~

- No to ruszamy – powiedział Zayn kiedy odpalał auto
- Malik coś ty ćpał ? – zapytałam
- Nic zupełnie – odpowiedział
- A zachowujesz się jakbyś coś ćpał
- Przesadzasz młoda
- Nie jestem młoda mam tyle samo lat co ty – syknęłam
- Spokój – krzyknęłam Cam. Ona zawsze wkraczała do akcji, kiedy zaczynało się coś dziać.
Po 20 minutach drogi w końcu byliśmy pod domem Louis’a i Hazzy.
- No nareszcie – drzwi otworzył nam Harry
- Cześć Harry nam Ciebie tez miło widzieć – powiedziała Cam
Weszliśmy do domu i udaliśmy się do naszego solenizanta.
- Wszystkiego Najlepszego brat – rzuciłam się mu na szyję
- Dziękuję siostra
Kiedy już wszyscy złożyli, życzenia mogliśmy zacząć imprezę.
- No to co zaczynamy PARTY HARD – krzyknął Zayn, a wszyscy wybuchli niekontrolowanym śmiechem.

Ciąg dalszy nastąpi...

* Boże przepraszam, przepraszam i jeszcze ze sto razy przepraszam. Już dawno powinnam dodać rozdział ale nie miałam motywacji aby go napisać ale w końcu zebrałam się i napisałam. Mam nadzieję, że się spodoba bo dla mnie jest osobiście dobry a to się rzadko zdarza XD Jak widzicie przeskoczyłam o kilka miesięcy, ale to z tego powodu bo nie wiedziałam co pisać dalej. A miałam plany co do Świąt i Sylwestra więc tak zrobiłam myślę, że wam nie przeszkadza to. Hmmm... jak wiecie teraz wystawianie ocen i za bardzo nie mam czasu na pisanie, ale w każdej wolnej chwili staram się coś pisać. Nowy rozdział postaram się do końca przyszłego tygodnia ale nic nie obiecuję. Mam nadzieję,. że moje wierne czytelniczki zostały i nie są złe na mnie. Jeśli tak to obiecuję, że więcej tak Was nie zaniedbam :) To na razie tyle pozdrawiam Martuu :3 * 

+ Przepraszam jeśli gdzieś są błędy albo brak przecinka, ale oczy mnie bolą i nie miałam siły już sprawdzać.