4 miesiące później Grudzień
~*~
Te 4 miesiące minęły
w mgnieniu oka. W październiku wraz Cam zaczęłyśmy, drugi rok studiów. A co
słychać u chłopaków ? Cały listopad
spędzili na ciągłym podróżowaniu, było to spowodowane promocją, drugiej płyty.
Która tak samo jak pierwsza odniosła wielki sukces. Teraz mam grudzień, w Londynie spadł już
pierwszy śnieg. Można było poczuć już tą zbliżającą się, świąteczną atmosferę.
Centra handlowe przystrojone, ozdoby na ulicach. Uwielbiam ten czas. Aktualnie
jestem z Camill w centrum handlowy. Niedawno skończyłyśmy zajęcia i chciałyśmy już
zacząć szukać prezentów świątecznych.
- Co powiesz na to ?
– wskazała Cam na sweter który stał na wystawie.
- Nie wiem Camill,
nie mam pojęcia co kupić Niall’owi – usiadłam zrezygnowana na ławce.
- Ja tak samo nie
wiem co Zayn’owi – usiadła obok mnie – Oh już 17 muszę iść mówiłam Zayn’owi, że
wrócę zaraz po zajęciach do zobaczenia jutro ?
- Tak – uśmiechnęłam
się i Camill zniknęła wśród tłumu ludzi
Zmieniła się też
jedna rzecz, otóż każdy już ma swoje własne mieszkanie. Cam mieszka już z
Malik’iem, Liam z Dan a Harry z Lou. Mimo, że mieszkamy osobno często się
spotykamy. Przełożyłam swoją torbę przez
ramię i zmierzyłam w kierunku wyjścia. Kiedy wyszłam uderzył mnie zimny wiatr,
naciągnęłam mocniej czapkę na uszy i ruszyłam. Jak już wcześniej wspominałam Londyn o tej
porze roku był przepiękny, on zawsze był piękny ale zimą miał w sobie
szczególny urok. Przechodząc ulicami mijałam ludzi którzy biegli do domu na
rodzinny obiad. A ja sobie szłam sobie spokojnym krokiem. Nim się obejrzałam
byłam już pod budynkiem, gdzie znajdował się obecnie apartament mój i Niall’a.
Wjechałam na górę i weszłam do mieszkania. Już w progu słyszałam, dźwięki
telewizora dobiegające z salonu.
~*~
- Jak minął dzień – poczułam ciepły oddech
Niall’a na szyi
- Dobrze – mruknęłam
- Ej widzę, że coś
jest nie tak – obrócił mnie tak że stałam do niego przodem, na co ja spuściłam
wzrok – Mnie nie oszukasz – chwycił mój podbródek
- No po prostu nie
wiem co mam Ci kupić na Święta – powiedziałam na jednym oddechu
- Oj kochanie jakie
masz problemy – zaśmiał się
- Żebyś wiedział –
jęknęłam
~*~ Tydzień Później ~*~
Tak minął tydzień,
nic szczególnego się nie działo ja wraz z Camill chodziłyśmy na zajęcia, a
chłopcy mieli już wolne więc leniuchowali. Zakupy na Święta były już gotowe,
zostały mi tylko prezenty które już praktycznie miałam. Właśnie weszłam do
apartamentu.
- Niall pomóż mi –
krzyknęłam na cały dom – Niall – powtórzyłam nic cisza nikogo nie ma. Rzuciłam
zakupy w kąt i przeszłam do salonu. W rogu stała piękna choinka którą, wraz z
blondaskiem ubrałam. Nagle usłyszałam ja drzwi otwierają się. Z powrotem
wróciłam do przedpokoju gdzie stał cały ze śniegu Niall.
- Hahaha kto cię tak
urządził ? – zaśmiałam się
- Twój braciszek –
mruknął
- Oj chodź pomogę ci
– podeszłam do niego i zaczęłam ściągać mu szalik, czapkę i kurtkę – Gorzej niż
z mały dzieckiem – poczochrałam jego włosy
- Kochanie jest coś
do jedzenia ? – zapytał
- Oczywiście w kuchni
jest zapiekany makaron – na ostatnie dwa słowa Niall pisnął jak mała,
dziewczyna i pobiegł do kuchni. Ja za ten czas, wzięłam zakupy które zostawiłam
wcześniej w przedpokoju i przeniosłam je do kuchni.
- Wiesz moi rodzice i
Greg przylatują do nas na Święta – powiedział z pełną buzią
- To świetnie –
uśmiechnęłam się
- O jeszcze Lou
zaprasza nas na urodziny jutro – dodał
- Zapomniałam –
chwyciłam się za głowę – Zapomniałam o urodzinach Louis’a.
- Spokojnie kupiłem
mu prezent – powiedział zadowolony
- Jezu jak dobrze –
odetchnęłam z ulgą
- Wiesz kapitan
Nialler nigdy o niczym nie zapomina – wypiął dumnie pierś
- Hahaha Kocham Cię głuptasie
– musnęłam jego usta
- Ja ciebie tez
księżniczko – oddał pocałunek
~*~ Następny Dzień ~*~
Obudził mnie dźwięk
sms którego właśnie dostałam. Leniwie przewróciłam się na drugi bok, gdzie
sięgnęłam po telefon.
- Boże co za idiota –
powiedziałam lekko zachrypniętym głosem.
Napisał do mnie mój
kochany brat który przypomniał mi o swoich urodzinach. Zawsze jsk miał mieć, urodziny jarał się nimi jak głupi. Przepraszam on jest głupi ale i tak go
kocham. Spojrzałam na zegarek 10. Powinnam wstać ale tak mi się nie chce. Jak
mus to mus. Wstałam powoli z łóżka i skierowałam się do okna. Znowu padał śnieg
wszędzie było dosłownie biało. Uśmiechnęłam się na sam widok. Chwila chwila
gdzie jest Niall ? Nagle z kuchni usłyszałam hałas. Czym prędzej wyszłam, a
raczej wybiegłam, z sypialni i skierowałam się do kuchni.
- Blondasku co
kombinujesz ? – zapytałam
- Śniadanie zrobiłem –
wyszczerzył swoje białe ząbki – Proszę usiądź – wskazał miejsce przy stole.
Wykonałam jego polecenie. – Podano do stołu – postawił mi pod nos talerz z naleśnikami,
które jak po chwili się okazało były przepyszne. Po zjedzonym śniadaniu poszłam
do łazienki, a Niall rozwalił się na kanapie. Wzięłam szybki i ubrałam się.
Włosy zawiązałam w luźnego koka.
- Emi pomóż ! –
usłyszałam głos blondaska. Wybiegłam z łazienki jak poparzona.
- Co się stało ? –
zapytałam gdy stałam nad nim
- Boli – powiedział ze
smutną minką
- Gdzie Cię boli ?
- Tutaj – wskazał na
usta
- Horan idioto
myślałam że na serio cię coś boli ! – krzyknęłam
- Ale mnie boli
pocałujesz ? – uśmiechnął się
- Oh no dobra –
nachyliłam się już zbliżałam się do jego ust gdy on pociągnął, mnie do siebie i
skończyło się to tak, że wylądowałam na nim.
- Zaplanowałeś to
- Może – zrobił cwany
uśmieszek a ja przewróciłam oczami.
- Dobra puść mnie –
chciałam wstać ale Niall w zaparte trzymał mnie w tali.
- Nie puszczę –
powiedział stanowczo
- A co mam zrobić abyś
puścił ?
- Pocałuj
Przybliżyłam się do
niego i złożyłam delikatny całus na jego ustach. Po chwili on wpił się w moje usta. Zamknęłam
oczy i złapałam go za szyję, przyciągając go jeszcze bliżej siebie. Pogłębiłam
bardziej pocałunek, przez co stawał się coraz bardziej namiętny. Nagle ja
znalazłam się pod nim i teraz on był na górze. Nasze języki zaczęły wojnę
między sobą nie powiem, że nie podobało mi się to było to wręcz podniecające.
Niall „dobrał” się do mojej szyi gdzie lekko gryzł i zasysał moją skórę, zostawiając
małe malinki. Zabiję go za te malinki. Podwinął moją bluzkę i zaczął składać
pocałunki na moim brzuchu. Łaskotało mnie to z lekka. Z powrotem wrócił do
moich ust gdzie znów złożył namiętny pocałunek.
- Ekem – usłyszeliśmy
głos z nad kanapy, od razu odskoczyliśmy od siebie – Przepraszam, że przerywam wam
tą namiętną chwilę, ale chyba za godzinę mamy być u Lou na urodzinach –
oznajmił Zayn który już prawie zwijał się ze śmiechu.
- Malik co cię
śmieszy ? – zapytała Cam z założonymi rękami
- Wiesz jakbyśmy im
nie przerwali oglądalibyśmy niezłą orgię – zaśmiał się
- Zayn idioto –
syknęłam
- Przepraszam za
niego idźcie się ogarnąć, a my grzecznie poczekamy na Was a z tobą Malik ja
sobie pogadam – powiedziała Cam
Jaki wstyd ciekawe
ile oni wiedzieli. Niall spali totalnego buraka z resztą ja tak samo. Poszliśmy
do sypialni gdzie Niall ubrał się w białą koszulę, niebieskie rurki i do tego
czarne Supry. Ja natomiast przebrałam się w zwykłą czarną sukienkę. Włosy rozczesłam i zostawiłam
rozpuszczone.
- Gotowa ? – zapytał Niall
a ja tylko skinęłam głową
~*~
- No to ruszamy –
powiedział Zayn kiedy odpalał auto
- Malik coś ty ćpał ?
– zapytałam
- Nic zupełnie –
odpowiedział
- A zachowujesz się
jakbyś coś ćpał
- Przesadzasz młoda
- Nie jestem młoda
mam tyle samo lat co ty – syknęłam
- Spokój – krzyknęłam
Cam. Ona zawsze wkraczała do akcji, kiedy zaczynało się coś dziać.
Po 20 minutach drogi
w końcu byliśmy pod domem Louis’a i Hazzy.
- No nareszcie –
drzwi otworzył nam Harry
- Cześć Harry nam
Ciebie tez miło widzieć – powiedziała Cam
Weszliśmy do domu i
udaliśmy się do naszego solenizanta.
- Wszystkiego
Najlepszego brat – rzuciłam się mu na szyję
- Dziękuję siostra
Kiedy już wszyscy
złożyli, życzenia mogliśmy zacząć imprezę.
- No to co zaczynamy
PARTY HARD – krzyknął Zayn, a wszyscy wybuchli niekontrolowanym śmiechem.
Ciąg dalszy nastąpi...
* Boże przepraszam, przepraszam i jeszcze ze sto razy przepraszam. Już dawno powinnam dodać rozdział ale nie miałam motywacji aby go napisać ale w końcu zebrałam się i napisałam. Mam nadzieję, że się spodoba bo dla mnie jest osobiście dobry a to się rzadko zdarza XD Jak widzicie przeskoczyłam o kilka miesięcy, ale to z tego powodu bo nie wiedziałam co pisać dalej. A miałam plany co do Świąt i Sylwestra więc tak zrobiłam myślę, że wam nie przeszkadza to. Hmmm... jak wiecie teraz wystawianie ocen i za bardzo nie mam czasu na pisanie, ale w każdej wolnej chwili staram się coś pisać. Nowy rozdział postaram się do końca przyszłego tygodnia ale nic nie obiecuję. Mam nadzieję,. że moje wierne czytelniczki zostały i nie są złe na mnie. Jeśli tak to obiecuję, że więcej tak Was nie zaniedbam :) To na razie tyle pozdrawiam Martuu :3 *
+ Przepraszam jeśli gdzieś są błędy albo brak przecinka, ale oczy mnie bolą i nie miałam siły już sprawdzać.