~*~
Stałam jak wryta
patrząc się na Harry’ego który zbliżał się w moim kierunku z wielkim bukietem
róż. Tłum ludzi się zatrzymał i zaczął się nam przyglądać, Emi stała z boku i
uśmiechała się pod nosem. Oni to wszystko zaplanowali. Harry już stał już przede mną. Wpatrywałam się
w jego zielone tęczówki były takie śliczne. Lekko się uśmiechnął ukazując swoje
dołeczki które tak uwielbiałam. Uderzyło mnie uczucie ciepła.
- Alison – powiedział
swoim lekko zachrypniętym głosem – Tak bardzo Cię przepraszam, zrobiłem bardzo
poważny błąd odbierając telefon zależy mi na tobie i nie chcę cię stracić.
Wtedy chciałem powiedzieć Ci to ale zepsułem wszystko tak bardzo przepraszam
błagam wybacz mi – oczy mu się zaszkliły. Widząc jego oczach łzy serce mi
wymiękło. Rzuciłam się na niego mocno wtulając się w jego tors. – To znaczy że mi wybaczasz ? – zapytał
- Oczywiście –
popatrzyłam się jego oczy. Harry na te słowa uśmiechnął się i zaczął się
zbliżać do moich ust. Nasze twarze dzieliły milimetry aż w końcu stało się to
na co tak długo czekałam. Nasze usta złączyły się w namiętnym a zarazem czułym. Nie liczyło się to że wokół
nas jest pełno ludzi liczyło się tylko Harry. Osoby które stały wokół nas
zaczęli bić brawa a Emiliy zaczęła piszczeć ze szczęścia. Kiedy oderwałam się
od malinowych ust Hazzy rozejrzałam się wokół siebie lekko się zawstydziłam i
wtuliłam się z powrotem w loczka.
- Gratulacje
gołąbeczki – podeszła do nas Emiliy i przytuliła nas
- Dziękuję – powiedział
zadowolony Harry.
- Wiem że chcecie
teraz pobyć sami więc ja wracam do domu a wy idźcie gdzieś razem – powiedziała –
Tylko nie przesadzajcie – puściła oczko
- Nie martw się o to –
wystawiłam jej język
- Paa – powiedziała i
zniknęła w śród tłumu
- To ja teraz
zapraszam moją Panią Styles na romantyczną randkę – uśmiechnął się Harry
~*~ Pespektywa Emiliy ~*~
Tak się cieszę, że w
końcu Harry i Alison są razem. Lecieli na siebie od samego początku i potrzeba
im było dwóch lat aby zostać parą. Nie chciałam jeszcze wracać do domu . Szłam właśnie
parkiem wokół mnie pełno uśmiechniętych dzieci i zakochanych w sobie par. Przystanęłam
na placu zabaw. Usiadłam na huśtawce i zaczęłam się lekko bujać. Wpatrywałam się bezczynnie w przestrzeń która
mnie otaczała. Myślałam o wszystkim a zarazem o niczym. Czasami mam takie
wrażenie, że wszystko źle się toczy. Wiele dziewczyn w moim wieku ma chłopaka.
Szczerze przyznając się jak byłam młodsza nie umawiałam się z nikim w szkole
była uważana za dziwaka. Później jak poszłam do liceum wszystko się zmieniło.
Poznałam Cam i dzięki niej moje życie zmieniło się na lepsze. Teraz nie
narzekam na swoje życie mam wspaniałych przyjaciół którzy zawsze będą przy
mnie. No i oczywiście mój wspaniały brat . Ale czasami czuję pustkę a konkretnie
chodzi o chłopaka. Czasami myślę że Bóg ukarał mnie tym, że nigdy nie znajdę
chłopaka. Tak nagle nie wiadomo skąd w moich myślach pojawiły się słowa dziewczynki
które usłyszałam na lotnisku. A jeśli ona ma rację może Niall mnie kocha i po
prostu boi się, że dam mu kosza. Przekonamy się kiedyś. Z moich rozmyśleń
wyrwał mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Była to Cam mówiła że wpadnie wieczorem.
Wstałam z huśtawki i spokojnym krokiem ruszyłam w kierunku domu. Po 30 minutach
marszu stałam pod drzwiami domu. Weszłam do środka akurat wszyscy siedzieli w
salonie.
- Jak dobrze że jesteście
tu wszyscy musze wam coś powiedzieć – powiedziałam poważnym tonem wchodząc do
salonu.
- Słuchamy cię –
wyprostował się Louis
~*~ Perspektywa Zayn’a ~*~
Byłem strasznie ciekawy
co Emiliy ma nam do powiedzenia. Nie domyślałem się co to może być. Posłałem
pytające spojrzenia chłopakom ale oni tylko pokręcili głową.
- Przejdź do rzeczy –
powiedział Liam
-Więc jutro
przylatuje Justin – uśmiechnęła się
Spojrzałem na Niall’a
jego mina z wesołej zmieniła się w zdziwioną.
- Jak to ? – wydukał Niall
- No ma wolne i postanowił
przylecieć na kilka dni – powiedział radośnie
- Aha – powiedział oschle
Horan – Idę do siebie – wstał z kanapy i wyszedł z pokoju
- A temu co ? –
zapytała Emiliy
- Nie wiem –
powiedział Lou
Ale ja wiem co mu
jest poderwałem się natychmiast z kanapy i poszedłem z Niall’em. Horan wchodząc
do swojego mocno trzasną swoim drzwiami.
- Niall spokojnie – weszłam
za nim
- Jak mam być
spokojny jak moja konkurencja przylatuje – powiedział zdenerwowany
- Skąd wiesz że
Emiliy coś do niego czuje ? – siadłem na łóżko
- Stary ja to widzę
jak o nim mówi po co ja robię sobie nadzieję jestem żałosny – usiadł obok mnie
przeczesując włosy
- Nie jesteś jeszcze
znajdziesz swoją Em..znaczy księżniczkę – powiedziałem
- Zayn ja wiem co
chciałeś powiedzieć nie nie znajdę takie drugiej dziewczyny – powiedzał załamanym
głosem – Idź już musisz się spakować przecież jutro lecisz z Camil do Paryża –
wymusił uśmiech
- Na pewno wszystko ok.
? – upewniałem się
- Tak – położył się
Wstałem z łóżka i
wyszedłem z pokoju. Na korytarzu zobaczyłem Emi która szła zamyślona. Szybko
ulotniłem się do swojego pokoju. Za
godzinę miała przyjść Camill. W głębi duszy mam taką nadzieję ze ten wyjazd
będzie jak najbardziej udany.
~*~ Perspektywa Emiliy ~*~
I co on chce pokazać
takim zachowaniem. Po mału zaczynają mnie te sceny wkurzać. Trzasnęłam
drzwiami tak że było pewnie słychać na dworze. Usiadłam na łóżku i skrzyżowałam
ręce na piersi. Co ja wyprawiam zachowuje się jak dziecko z resztą Niall też. Po
policzku poleciała mi łza. Łza bezsilność przerasta mnie to wszystko, może na
jakiś czas powinnam się wyprowadzić aby wszystko wróciło do normy. Nie wiem co
się stało z Niall’em od jakiegoś roku jak słyszy o jakimś chłopaku robi się
strasznie zazdrosny. No i znowu te słowa małej dziewczynki pojawiły mi się w
myślach. A jeśli on ukazuje tą zazdrość tylko dlatego, ze chce mi pokazać że
zależmy mu na mnie.
- Tak chyba w snach –
powiedziałam pod nosem.
Wzięłam do ręki moją gitarę
i zaczęłam coś grać. Kiedy było mi smutno zawsze grałam słowa same ze mnie
płynęły. Niektóre nawet zapisywałam w moim zeszycie jakby połączyć to w całość
powstała by całkiem niezła ballada o miłości. Zaczęłam śpiewać i znowu słowa same płynęły z
moich ust.
I knew better then to let you break my heart
This sould you'll never see again, won't be showing scars
You still love her I can see it in your eyes
The truth is all that I can hear
Every time you lie
This sould you'll never see again, won't be showing scars
You still love her I can see it in your eyes
The truth is all that I can hear
Every time you lie
I woke up the next morning
With a smile on my face
And a long list of gentelmen
Happy to take your place
Less trashier, much classier
Then who you prove to be
How long's it gonna take before
You see that she's no me
With a smile on my face
And a long list of gentelmen
Happy to take your place
Less trashier, much classier
Then who you prove to be
How long's it gonna take before
You see that she's no me
I knew better then to let you break my heart…
Zamilkłam.
- Widzę, że moja
siostrzyczka znowu wraca do śpiewania – powiedział Louis stojący w progu drzwi
- Louis co ty tu
robisz ? – podskoczyłam ze strachu
- Przechodziłem obok
twojego pokoju gdy usłyszałem że coś grasz więc postanowiłem to sprawdzić –
uśmiechnął się – Naprawdę to co grałaś był wspaniałe – podszedł bliżej – Czemu
nie chcesz wrócić do śpiewania masz wspaniały głos – usiadł obok mnie
- Louis – wyszeptałam
- Ej siostra dasz
radę uwierz w siebie jak się namyślisz daj znać a ja załatwię Ci występ –
powiedział radośnie, wstał i wyszedł z mojego pokoju.
Właściwie czemu ja
przestałam śpiewać ? A no tak dzięki Katy ona była naprawdę straszna. Miał być
to występ na przedstawieniu w szkole. Zwykły występ ona wiedziała że boję się
występować przed dużą publicznością i dlatego wynajęła telewizję która
transmitowała to na żywo. Jak zobaczyłam kamery i tych wszystkich ludzi
patrzących na mnie spanikowałam i zeszłam ze sceny. Katy osiągnęła to co
chciała, tamtego dnia przyrzekłam sobie, że nigdy nie zaśpiewam aż do dzisiaj. Odłożyłam gitarę na miejsce i skierowałam się
do łazienki. Miałam na dzisiaj dosyć tych wszystkich wrażeń. Wzięłam długi i
orzeźwiający prysznic, po czym przebrałam się w piżamę. Oczy same mi się
zamykały, zgasiłam światło w pokoju i w końcu leżałam w łóżku. Po 15 minutach
odpłynęłam w krainę snu.
~*~ Następny dzień ~*~
Obudziło mnie pukanie
do drzwi. Podniosłam się do pozycji
siedzącej.
- Proszę –
powiedziałam lekko zaspanym głosem
- Cześć – w drzwiach
ujrzałam uśmiechniętą Camill – Wstawaj śpiochu – weszła do pokoju u zamknęła za
sobą drzwi.
- Nie mam ochoty –
położyłam się
- Ej Emi co się
dzieje ? – usiadła obok mnie
- Niall się dzieje
znowu pokazuje te swoje głupie sceny – powiedziałam
- Czy wy jesteście
naprawdę tacy tępi jesteście najlepszymi przyjaciółmi i nie pozwólcie zniszczyć
tego – podniosła głos
- Ja też nie chcę
tego zniszczyć jest naprawdę mi bliski – obróciłam się na bok
- Widzi sama a teraz
wstawaj bo jedziesz zaraz z nami na lotnisko – poklepała mnie po plecach
- Już – uśmiechnęłam się
lekko
- Czekamy na dole –
posłała mi uśmiech i wyszła z pokoju.
Popatrzyłam się na szafkę
nocną gdzie stało zdjęcie moje i Niall’a. Jedno z moich ulubionych. Tak patrząc na nie zaczęły powracać wszystkie
wspomnienia. Uśmiechnęłam się na myśl o nich. Chcę aby między mną a Niall’em
było jak dawniej, żebyśmy byli jak brat i siostra.
- Emiliy pośpiesz się
– usłyszałam krzyk Zayn’a z dołu.
Natychmiast wstałam i
skierowałam się do łazienki. Ochlapałam twarz zimną wodą i umyłam zęby. Ubrałam
się w TO a włosy zostawiłam rozpuszczone. Z pokoju chwyciłam jeszcze telefon i
zbiegłam na dół gdzie czekali na mnie Camill i Zayn.
- No nareszcie –
powiedział Zayn
- Czekaj jeszcze
muszę coś przegryźć – powiedziałam i poszłam do kuchni po kawałek tosta.
- Chodź już Emiliy bo
spóźnisz się i my też ! – krzyknęłam Cam
- Już – szłam w
kierunku drzwi. Wychodzą zauważyłam w odbiciu lustra Niall’a który właśnie
schodził na dół. Pokręciłam tylko głową i wyszłam z domu. Czekała na nas już
taksówka która miała na zawieźć na lotnisko. Wsiadłam do auta, kiedy Cam i Zayn
załadowali walizki mogliśmy ruszać.
- Będzie dobrze –
położyła mi na kolanie rękę Cam
- Mam Nadzieję –
wyszeptałam i lekko się uśmiechnęłam
W drodze na lotnisko
patrzyłam się cały czas w szybę.
- Jesteśmy –
powiedziała Cam
Pokiwałam głową i
wysiadłam z auta. Na lotnisku jak zwykle pełno ludzi no i oczywiście nie obyło
się bez paparazzi. Nie nawidziałam ich byli straszni te flesze oślepiały mi
oczy. Kiedy już spokojnie weszliśmy na lotnisko musiałam się pożegnać z Cam i
Zayn’em. Najpierw przytuliłam się do Cam potem do Zayn’a.
- Wszystko będzie
dobrze – wyszeptał mi do ucha spojrzałam na niego pytająco a on tylko się uśmiechną.
- Bawcie się dobrze –
powiedziałam. Oni tylko się uśmiechnęli i odeszli
~*~
- Samolot lecący z
Los Angeles właśnie podchodzi do lądowania - powiedziała przez głośnik Pani. Tym samolotem miał przylecieć
Justin. Skierowałam się do miejsca gdzie miał wyjść. Po 20 minutach czekania w końcu zjawił się on.
Na jego widok moje kąciki ust powędrowały ku górze. Podeszłam do niego.
- Emiliy – przytulił mnie
tak jakby nigdy nie chciał mnie wypuszczać.
- Dobrze cię widzieć –
uśmiechnęłam się ponownie
- Ciebie też –
powiedział
- Pewnie jesteś
zmęczony chodź pojedziemy do twojego hotelu odpoczniesz trochę i wieczorem
pójdziemy do mnie – uśmiechnęłam się
- Brzmi kusząco –
uśmiechnął – To chodź – chwycił moją rękę i ruszyliśmy w stronę wyjścia z
lotniska. O dziwo odbyło się bez fanów i fotoreporterów. Podjechał po nas czarne auto które miało nas
zawieźć do hotelu. W drodze do hotelu jak zwykle dobrze mi się rozmawiało z
Justin’em. Droga z lotniska zajęła nam około 30 minut. Podjeżdżając pod hotel
zauważyłam grupę fotoreporterów. Justin poprosił aby kierowca podjechał od
tyłu. Kierowca spełnij proźbę Justin’a. Kiedy podjechaliśmy do tylnego wejścia
wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się do recepcji. Justin odebrał klucz i windą
pojechaliśmy do jego apartamentu.
~*~
Ciąg dalszy nastąpi…
* Nie spodziewaliście się mnie tak wcześnie :D Miałam akurat węnę więc napisałam według mnie nawet fajny rozdział ale opinię pozostawiam dla Was. W komentarzach zauważyłam że piszecie cały czas aby Emiliy i Niall byli razem. Jak już mówiłam wcześniej oni będą razem ale dopiero po 20 rozdziale. Za nim staną się parą będzie wiele przeszkód i prób zaufania jakich? Przekonacie się sami w następnych rozdziałach. Fragment piosenki w rozdziale pochodzi z piosenki Demi Lovato. To chyba wszystko. Nowego rozdziału spodziewajcie się w piątek. Pozdrawiam Martuu ; 3 *
MEGA MEGA MEGA MEGA MEGA MEEEGAAA.
OdpowiedzUsuńW ogóle jestem pod wrażeniem tej całej akcji co się teraz dzieje. :D
I wgl. czekam na romantyczny weekend w Paryżu. Nie mogę się doczekasz aż opiszesz pobyt Cam. i Zayna :DD
Świetny ;D Najlepszy wątek wg mnie to 'trójkąt' Niall-Emily-Justin. Ciekawe jak to będzie apgnpasashgfd nie mogę się doczekać następnego rozdziału! :D haha. x
OdpowiedzUsuńGenialnie jak zwykle , czekam na następny rozdział mam nadzieję że pojawi się szybko. Nie wiem jak wytrzymam , dopiero po 20 rozdziale będą razem , ale z drugiej strony to będzie bardzo ciekawe oczekiwanie
OdpowiedzUsuńjejjjj, genialnie, z resztą jak każdy inny rozdział, jest cudowny <3 chcę następny!
OdpowiedzUsuńno i po za tym, zapraszam też do siebie :) http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/
świetny rozdział, czekam na nastepny!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział! Jak każdy w sumie. :3
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że dopiero w 20 rozdziale będą razem... :(Ale cóż, cierpliwość popłaca. :) Mogłabyś wstąpić do mnie? To dopiero początki, a wszyscy wiedzą, że początki są trudne i byłoby mi miło gdyby ktoś wyraził swoją opinię. Z góry dziękuję. :3
http://prawdziwe-odbicie.blogspot.com/
Pozdrawiam ciepło i życzę weny! :)
W ciągu 2 dni przeczytałam całego bloga i jedyne co mogę powiedzieć to to że jest cudowny :D Już nie mogę się doczekać romantycznego pobytu w Paryżu xD Nie wiem jak wytrzymam do 20 rozdziału bo już bym chciała żeby byli razem :3 Zapraszam też do mnie, zależy mi na opinii: http://najlatwiej-jest-nienawidzic.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper. No niech Niall wkońcu powie Emily co do niej czuje.
OdpowiedzUsuńNo to dobrze, że tak szybko wróciłaś.:)