czwartek, 26 lipca 2012

Rozdział 1 " Haha teraz Niall całą noc będzie miał kisiel w gaciach "



- Lecimy do Los Angeles – krzyknął
- Żartujesz sobie – stanęłam na nogi
- Niee – powiedział
- Aaa dziękuję za tak wspaniałe rozpoczęcie wakacji – rzuciłam się na szyję mojego brata
- Spokojnie – uśmiechnął się – Lepiej zacznij się pakować bo za dwa dni wylatujemy – powiedział
- Tak szybko muszę iść na zakupy – powiedziałam
- No to lepiej idź jak najszybciej a ja teraz idę poszukać jakiejś walizki – poszedł na górę
Dobra za dwa dni lecimy do LA a ja nie mam żadnych fajnych ciuchów, muszę wybrać na jakieś zakupy. Ciekawe z kim z Camill nie bo ciocia zabrała jej wszytskie karty kredytowe po ostatnim wypadzie na zakupy. Poproszę Eleonor ona ma dobry gust albo Harry hmm a może Niall ostatnio mało czasu z nim spędziłam. Tak pójdę z Niall’em moim najlepszym przyjacielem. Louis poznał nas od razu po tym jak zostali zespołem. Od razu polubiłam go i wiedziałam że dogadam się z nim. Przyjaźnimy się już dwa lata. Dobra swoją drogą gdzie jest Niall, poszłam do jego pokoju nie ma go potem poszłam do kuchni po raz kolejny nie ma go, w salonie też nie. Cholera gdzie się podział blondasek. Poszłam do Liam’a może on wiedział gdzie jest Niall.
- Daddy wiesz może gdzie jest Niall- weszłam do jego pokoju
- Nie wiem a co się stało – oderwał się od laptopa
- Muszę  mu oznajmić że idziemy razem na zakupy – uśmiechnęłam się
- Haha Niall i zakupy – zaśmiał się
- No i z czego  się śmiejesz na pewno pójdzie jak powiem mu że potem pójdziemy do Ndos – wystawiłam mu język
- Czy ja usłyszałem Nados – w drzwiach stanął Niall
- Ooo znalazłeś się – uśmiechnęłam się – Niall prawda że pójdziesz ze mną na zakupy , ? – zapytałam robiąc przy tym oczy kota
- Pewnie – zgodził się a Liam się zaszokował
- Stary dobrze się czujesz , ? – zapytał Liam
- Yepp – uśmiechnął się Niall obrócił się na pięcie i wyszedł z pokoju
- I co łyso ci teraz – znowu wystawiłam mu język i po chwili ja też wyszłam z pokoju. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic i przebrałam się w normalne ciuchy czyli rozciągnięty dres i jakąś starą koszulkę którą dał mi Niall. Zeszłam na dół.  Wszyscy siedzieli przed telewizorem i z zapartym tchem oglądali jakąś głupią telenowelę.
- Co wy tak oglądacie ? – zapytałam
- Cii zaraz okaże się kto jest ojcem małej Kate – uciszył mnie Harry
- No dobra – siadałam na kanapę między Niall’em a Zayn’em
- Ha wiedziałem że to będzie Mark – krzyknął dumny Lou
- Dobra raz ci się udało – mruknął Harry
- Oj kocie nie obrażaj się – stanął przed nim i zrobił minę smutnego pieska
- No dobra na ciebie nie da się gniewać – powiedział na co Louis rzucił mu się w ramiona a wszyscy wybuchli niekontrolowanym śmiechem.  Chyba do dwudziestej oglądaliśmy jakieś durne seriale.
- Głodny jestem – oznajmił Niall – Zamówmy pizze – krzyknął Niall
- Jestem za – krzyknęłam
- Ohh no dobra – biedny daddy wstał z kanapy i poszedł zamówić pizze na co ja z Niall’em przybiłam tylko piątkę.
Po 20 minutach w końcu przyjechała pizza wraz z Niall’em rzuciliśmy się na nią jakbyśmy nie jedli przez miesiąc. Zapomniałam wspomnieć że jestem strasznym głodomorem i to jedna z wspólnych cech która łączy mnie z Niall’em jest jeszcze taka że oboje lubimy Justin’a Bieber’a. Chłopcy czasami między sobą śmieją się dlaczego mi nie jesteśmy parą. Szczerze mówiąc nie myślałam nad tym ale wole zostać jego przyjaciółką niż dziewczyną.  Wracając do pizzy nic nie zostało dla chłopców.
- Wielkie dzięki że nam coś zostawiliście – powiedział Zayn
- Marudzisz masz w lodówce tyle jedzenia a po za tym nic nie mówiliście że chcecie więc przykro mi – powiedziałam – A tak Niall jutro punkt 12 wychodzimy na zakupy więc bądź gotowy – oznajmiłam
- Ok – powiedział
- To dobranoc chłopcy – powiedziałam i skierowałam się do swojej sypialni
- Dobranoc Emiliy – krzyknęli wszyscy
Przebrałam się w piżamę, wzięłam swojego laptopa i wygodnie usadowiłam się na moim wielkim łóżku. Przeglądałam różne portale takie jak Twitter i Facebook. Tak jak zwykle dużo próźb o follow back. Nie byłam taką wredotą i dałam follow dla niektórych osób.  Miałam dużo wiadomości żebym poprosiła chłopców aby przyjechali do Polski. Nie rozumiem ich mają tam tyle wspaniałych fanów i jeszcze tam nie byli trzeba ustawić ich do pionu. Posiedziałam jeszcze chwilę i wyłączyłam laptopa. Po kilku minutach odpłynęłam w błogi sen.

*Następny dzień *


Obudziłam się przed 10. Wstałam z łóżka. Wzięłam prysznic i ubrałam się w TO. Włosy związałam w koka, nigdy nie malowałam się zawsze stawiałam na naturalność. Zeszłam do kuchni gdzie siedział Zayn i jadł sobie płatki. Z szafki wyciągnęłam płatki , zalałam mlekiem i usiadłam obok niego. Zaczął ze mną rozmawiać na temat Camill i co lubi. Czyżby coś szykuje, nie dopytywałam się o szczegóły bo wiem że i tak by mi nie powiedział.  Dochodziła 11 a Niall jeszcze spał o nie tak nie będzie. Poszłam na górę do jego pokoju. Weszłam po cichu, postanowiłam zrobić mu małą pobudkę.  Stanęłam na jego łóżku i  zaczęłam skakać.
- Co co się dzieje jedzenie ucieka – podniósł się momentalnie
- Niee ale może zacząć jak zaraz nie wstaniesz – zaśmiałam się
- Daj mi jeszcze chwilę –powiedział
- Nie nie dam ci jeszcze chwili ponieważ zaraz wychodzimy a jak nie pójdziesz to nie kupie ci nic w Nados – powiedziałam
- Nados  już wstaję – i rzeczywiście wstał skierował się w stronę łazienki – Daj mi 20 minut – znikną za drzwiami łazienki
- Ok czekam na dole – wyszłam i zeszłam na dół
Po 20 minutach zjawił się Niall no i w końcu mogliśmy iść.
- Chłopaki  wychodzimy – krzyknęłam  i zniknęliśmy za drzwiami domu
- Kto prowadzi. ?i – zapytał Niall machając kluczykami od samochodu
- Dawaj – rzucił mi kluczyki.
Droga do centrum handlowego zajęła nam około dwudziestu minut ponieważ były straszne korki jak to w dużych miastach bywa.  Kiedy dojechaliśmy zaparkowałam samochód i ruszyliśmy na zakupy. Chodziliśmy od sklepu do sklepu praktycznie w każdym coś kupowałam. Niall też kupił sobie parę rzeczy. Oczywiście nie obyło się bez fanów mi to tam nie przeszkadza bo lubię ich fanów są naprawdę mili. Rozdał kilka autografów i zrobili sobie z nim kilka zdjęć. Mogliśmy już iść dalej. Obchód po sklepach zajął nam jeszcze chyba z dwie godziny. Po udanych zakupach jak obiecałam zabiorę Niall’a do Nados z resztą sama zgłodniałam po zakupach. Usiedliśmy przy sole w kącie. Po chwili podeszła do nas kelnerka, złożyliśmy zamówienie i czekaliśmy na swoje porcje.  W między czasie kiedy jak to zawsze mamy w zwyczaju śmialiśmy się i zarazem dużo rozmawialiśmy. Po chwili kelnerka przyniosła nam jedzenie i ze smakiem wszystko jedliśmy.  Po skończonym posiłku postanowiliśmy zbierać  się do domu ale namówiłam go jeszcze żebyśmy weszli do jeszcze jednego sklepu.  Przechodząc między półkami zauważyłam znaną mi postać, podeszłam bliżej i nie mogłam uwierzyć własnym oczom przede mną stał sam Justin Bieber. Chciałam skakać i piszczeć radości. Byłam już na wielu jego koncertach ale zawsze jak go widzę cieszy mi się buzia. Postanowiłam poszukać Niall’a.  Wiedziałam że dostanie padaczki jak się dowie że jego idol jest w tym samym sklepie co on. Znalazłam go przy półce z czapkami.
- Niall nie uwierzysz kto tu jest .- prawie że krzyczałam z radości
- No mów – powiedział
- Justin Bieber – wypowiedziałam podekscytowana
- Coo ?? – otworzył szeroko oczy – Jeju gdzie gdzie . ? – zaczął się Cieszyc jak mała dziewczynka
- Podejdziemy do niego ale masz zachowywać  się normalnie Niall jasne . ? – skierowałam na niego wzrok
- Jasne a teraz chodź poszukamy go – złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć
Byliśmy już naprawdę blisko kiedy Niall zaczął się bać.
- Spokojnie on ci nic nie zrobi – uspokajałam go
- No dobra – wziął głęboki oddech i zmierzył w jego kierunku – Eee cześć – powiedział nie śmiało
- Ooo cześc Niall miło cię widzieć – uśmiechnął się Justin. Niall zaniemówił. – Czy z nim wszystko ok. ?-zapytał mnie
- Wybacz mu ale jest w szoku bo właśnie spotkał swojego idola – powiedziałam – Ja jestem Emily siostra Louis’a. – podałam mu rękę
- Miło mi cię poznać - również podał mi rękę
- Niall – szturchnęłam go  łokciem. Już oprzytomniał. Porozmawialiśmy chwilę z Justin’em. Zaprosił nas do siebie jak będziemy w LA. Na co Niall się bardzo i to bardzo ucieszył. Całą drogę do domu siedział i zacieszał się jak głupi do sera. Z resztą ja też się cieszyłam że mogłam go w końcu poznać. Niall poznał go wcześniej ale za każdym razem kiedy go spotyka dostaje paraliżu ciała i nie może wydusić z siebie słowa. Do domu Niall wszedł z wielkim uśmiechem na twarzy i od razu skierował się do pokoju. Pewnie chciał napisać na TT, że spotkał Justin’a Bieber’a.
- A co on taki wesoły ? – zapytał się Liam
- Spotkaliśmy Justin’a Bieber’a i zaprosił nas wszystkich do siebie kiedy będziemy w Los Angeles - powiedziałam
- Hahah teraz Niall całą noc będzie miał kisiel w gaciach bo spotkał Bieber’a  - zaśmiał się Lou
- Nie ładnie się tak śmiac ale z tym kisielem to masz rację – odezwał się Harry
Ja tylko wywróciłam oczami i skierowałam się do swojego pokoju w celu spakowania się bo już jutro wyjeżdżamy.  Zadzwoniłam do Cam i dowiedziałam się że od rana jest spakowana zaproponowałam jej żeby przyszła już do nas.  Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi była to Cam bo po chwili stała już w drzwiach mojego pokoju.
- Pomóc ci . ? – zapytała
- No jakbyś mogła – powiedziałam
Pakowanie o wiele szybciej mi szło z Cam niż samej po godzinie byłam już spakowana.
- Rozmawiałam  z Ali – powiedziała Cam
- I  co się dowiedziałaś  ? – zapytałam chowając moją wielką kosmetyczkę
- Że będzie w LA kiedy my będziemy – oznajmiła
- Fajnie Harry na pewno się ucieszy – uśmiechnęłam się
Razem z Cam zniosłam moją walizkę na dół.
- A ty co na miesiąc jedziesz – zaśmiał się Zayn
- Haha bardzo śmieszne pewnie sam zabierasz ze sobą ze dwie walizki – wystawiłam mu język a Camill się tylko zaśmiała.
Przeszłyśmy do salonu gdzie siedział Liam z Daniell.
- Cześć Daniell – powiedziałam równocześnie z Cam
- Hej dziewczyny – uśmiechnęła się do nas.
Usadowiłyśmy się na kanapie i włączyliśmy jakiś beznadziejny horror . Po chwili na dole był już Zayn, Louis z Eleonor, Harry i Niall. Blondaskowi nadal gościł uśmiech na twarzy.  Wszyscy siedzieliśmy i oglądaliśmy film. Po skończonym filmie każdy udał się do swojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i od razu położyłam się do łóżka ponieważ musiałam wstac o 8 rano bo o 11 mieliśmy samolot i  trzeba  było być trochę wcześniej.

* Dzień wyjazd do Los Angeles *
·                              
Od rana zamieszanie w domu. Zayn na ostatnią chwilę szukał paszportu. O 8:30 podjechało po nas wielki czarny bus który miał nas zawieść na lotnisko.  Chłopcy pakowali wszystkie walizki a ja wraz z dziewczynami sprawdzałyśmy wszystkie zabezpieczenia domu. Wszystko było w porządku i mogliśmy ruszać na lotnisko.  Kiedy podjechaliśmy stało tam pełno fanek. Ze względu na to że chłopcy strasznie kochają swoich fanów poświęcili im chwilę.  Obtaczało nas pełno ochrony. Po rozdaniu autografów i zrobieniu kilku zdjęć  udaliśmy się na odprawę. Odprawa trwała dosyc długo. Nasz samolot miał odlecieć dopiero za 50 minut. Po dłuższej chwili zaczęli wpuszczac do samolotu. Oczywiście lecieliśmy ekstraklasą ponieważ sami wiecie One Direction. Siedziałam między Niall’em a Camill. Louis siedział z Eleonor. Liam z Daniell a biedny Zayn siedział z Harry’m. No to przed nami około 9 godzin lotu. Już po dwóch godzinach lotu miałam dość wygłupów i zasnęłam na kolanach Niall’a. Słyszałam tylko jak wszyscy robią „ OOO” no i któreś zrobiło zdjęcie nie wiem które bo nie chciałam się budzić bo dobrze mi się spało.


* Hej haj helloł napisałam szybko rozdział więc dodaję. Wyszedł jaki wyszedł. Za wszelkie błędy przepraszam.  Mam nadzieję że wam się spodoba. Miałam później dodać rozdział ale udało mi się wcześniej myślę że się cieszyć. Drugi rozdział wstawię jak wrócę z nad morze czyli gdzieś po 5 sierpnia. Obiecuję że będzie on o wiele dłuższy. No to chyba na tyle pozdrawiam Was Martuu ; 3  * 



czwartek, 12 lipca 2012

Prolog

Tak właśnie dzisiaj oficjalnie zaczęły się wakacje. Skończyłam pierwszy rok studiów z wyróżnieniem jestem z siebie zadowolona. Całe dwa miesiące laby. Dużo planów mi się uzbierało na te wakacje. Muszę trochę schudnąć, ale cii Niall nic nie może wiedzieć. On nie lubi kiedy ja stosuje te swoje diety. Dzisiaj wraz z Cam i chłopakami oraz ich dziewczynami planujemy wypad do klubu. Z okazji pierwszego dnia wakacji. Nie wiem czy to wypali, bo Paul ostro ich pilnuje po ostatnim wypadzie do klubu. W tym momencie wracał właśnie z zakończenia. 
- Kur*a po co ja zakładałam te szpilki - powiedziałam pod nosem
Wracam na pieszo bo mój kochany braciszek zapomniał mnie odebrać. Do domu weszłam mega wkurzona.
- Dzięki brat, że po mnie przyjechałeś - krzyknęłam na cały dom
- Boże Em zapomniałem kompletnie - zleciała po schodach na dół
- A dobra - machnęłam ręką
- A tak mamy dla was niespodziankę - powiedział
- Yyy dla "was" - podniosłam jedną brew
- No dla ciebie i Cam - przeszedł do kuchnii 
- Oo to gadaj co to jest - siadłam na blat kuchenny 


* No to macie już prolog. A więc kochani pierwszy rozdział będzie dopiero po 7 sierpnia. Mam nadzieję że wam się spodoba. Ja na tą chwilę żegnam się z wami ponieważ jutro wyjeżdżam. Do zobaczenia nie długo. *
Pozdrawiam Martuu ; 3

środa, 11 lipca 2012

Witam ; 3

No hej tak szybko mnie się nie spodziewałyście co . ? Ale do rzeczy wstawiam bohaterów a jak jeszcze mi się uda to wstawię prolog za nim wyjadę. Mam nadzieję że mój blog zyska tyle czytelników co poprzedni :) Tu macie link http://directionersx8.blogspot.com/ xxx
No nic to pozdrawiam was Martuu ; 3