- Lecimy do Los Angeles – krzyknął
- Żartujesz sobie – stanęłam na nogi
- Niee – powiedział
- Aaa dziękuję za tak wspaniałe rozpoczęcie wakacji –
rzuciłam się na szyję mojego brata
- Spokojnie – uśmiechnął się – Lepiej zacznij się pakować bo
za dwa dni wylatujemy – powiedział
- Tak szybko muszę iść na zakupy – powiedziałam
- No to lepiej idź jak najszybciej a ja teraz idę poszukać
jakiejś walizki – poszedł na górę
Dobra za dwa dni lecimy do LA a ja nie mam żadnych fajnych
ciuchów, muszę wybrać na jakieś zakupy. Ciekawe z kim z Camill nie bo ciocia
zabrała jej wszytskie karty kredytowe po ostatnim wypadzie na zakupy. Poproszę
Eleonor ona ma dobry gust albo Harry hmm a może Niall ostatnio mało czasu z nim
spędziłam. Tak pójdę z Niall’em moim najlepszym przyjacielem. Louis poznał nas
od razu po tym jak zostali zespołem. Od razu polubiłam go i wiedziałam że
dogadam się z nim. Przyjaźnimy się już dwa lata. Dobra swoją drogą gdzie jest
Niall, poszłam do jego pokoju nie ma go potem poszłam do kuchni po raz kolejny
nie ma go, w salonie też nie. Cholera gdzie się podział blondasek. Poszłam do
Liam’a może on wiedział gdzie jest Niall.
- Daddy wiesz może gdzie jest Niall- weszłam do jego pokoju
- Nie wiem a co się stało – oderwał się od laptopa
- Muszę mu oznajmić
że idziemy razem na zakupy – uśmiechnęłam się
- Haha Niall i zakupy – zaśmiał się
- No i z czego się
śmiejesz na pewno pójdzie jak powiem mu że potem pójdziemy do Ndos – wystawiłam
mu język
- Czy ja usłyszałem Nados – w drzwiach stanął Niall
- Ooo znalazłeś się – uśmiechnęłam się – Niall prawda że
pójdziesz ze mną na zakupy , ? – zapytałam robiąc przy tym oczy kota
- Pewnie – zgodził się a Liam się zaszokował
- Stary dobrze się czujesz , ? – zapytał Liam
- Yepp – uśmiechnął się Niall obrócił się na pięcie i
wyszedł z pokoju
- I co łyso ci teraz – znowu wystawiłam mu język i po chwili
ja też wyszłam z pokoju. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic i przebrałam się
w normalne ciuchy czyli rozciągnięty dres i jakąś starą koszulkę którą dał mi
Niall. Zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli
przed telewizorem i z zapartym tchem oglądali jakąś głupią telenowelę.
- Co wy tak oglądacie ? – zapytałam
- Cii zaraz okaże się kto jest ojcem małej Kate – uciszył
mnie Harry
- No dobra – siadałam na kanapę między Niall’em a Zayn’em
- Ha wiedziałem że to będzie Mark – krzyknął dumny Lou
- Dobra raz ci się udało – mruknął Harry
- Oj kocie nie obrażaj się – stanął przed nim i zrobił minę
smutnego pieska
- No dobra na ciebie nie da się gniewać – powiedział na co
Louis rzucił mu się w ramiona a wszyscy wybuchli niekontrolowanym śmiechem. Chyba do dwudziestej oglądaliśmy jakieś durne
seriale.
- Głodny jestem – oznajmił Niall – Zamówmy pizze – krzyknął
Niall
- Jestem za – krzyknęłam
- Ohh no dobra – biedny daddy wstał z kanapy i poszedł
zamówić pizze na co ja z Niall’em przybiłam tylko piątkę.
Po 20 minutach w końcu przyjechała pizza wraz z Niall’em
rzuciliśmy się na nią jakbyśmy nie jedli przez miesiąc. Zapomniałam wspomnieć
że jestem strasznym głodomorem i to jedna z wspólnych cech która łączy mnie z
Niall’em jest jeszcze taka że oboje lubimy Justin’a Bieber’a. Chłopcy czasami
między sobą śmieją się dlaczego mi nie jesteśmy parą. Szczerze mówiąc nie myślałam
nad tym ale wole zostać jego przyjaciółką niż dziewczyną. Wracając do pizzy nic nie zostało dla
chłopców.
- Wielkie dzięki że nam coś zostawiliście – powiedział Zayn
- Marudzisz masz w lodówce tyle jedzenia a po za tym nic nie
mówiliście że chcecie więc przykro mi – powiedziałam – A tak Niall jutro punkt
12 wychodzimy na zakupy więc bądź gotowy – oznajmiłam
- Ok – powiedział
- To dobranoc chłopcy – powiedziałam i skierowałam się do
swojej sypialni
- Dobranoc Emiliy – krzyknęli wszyscy
Przebrałam się w piżamę, wzięłam swojego laptopa i wygodnie
usadowiłam się na moim wielkim łóżku. Przeglądałam różne portale takie jak
Twitter i Facebook. Tak jak zwykle dużo próźb o follow back. Nie byłam taką
wredotą i dałam follow dla niektórych osób.
Miałam dużo wiadomości żebym poprosiła chłopców aby przyjechali do
Polski. Nie rozumiem ich mają tam tyle wspaniałych fanów i jeszcze tam nie byli
trzeba ustawić ich do pionu. Posiedziałam jeszcze chwilę i wyłączyłam laptopa.
Po kilku minutach odpłynęłam w błogi sen.
*Następny dzień *
Obudziłam się przed 10. Wstałam z łóżka. Wzięłam prysznic i
ubrałam się w TO. Włosy związałam w koka, nigdy nie malowałam się zawsze
stawiałam na naturalność. Zeszłam do kuchni gdzie siedział Zayn i jadł sobie
płatki. Z szafki wyciągnęłam płatki , zalałam mlekiem i usiadłam obok niego.
Zaczął ze mną rozmawiać na temat Camill i co lubi. Czyżby coś szykuje, nie
dopytywałam się o szczegóły bo wiem że i tak by mi nie powiedział. Dochodziła 11 a Niall jeszcze spał o nie tak
nie będzie. Poszłam na górę do jego pokoju. Weszłam po cichu, postanowiłam
zrobić mu małą pobudkę. Stanęłam na jego
łóżku i zaczęłam skakać.
- Co co się dzieje jedzenie ucieka – podniósł się
momentalnie
- Niee ale może zacząć jak zaraz nie wstaniesz – zaśmiałam
się
- Daj mi jeszcze chwilę –powiedział
- Nie nie dam ci jeszcze chwili ponieważ zaraz wychodzimy a
jak nie pójdziesz to nie kupie ci nic w Nados – powiedziałam
- Nados już wstaję –
i rzeczywiście wstał skierował się w stronę łazienki – Daj mi 20 minut – znikną
za drzwiami łazienki
- Ok czekam na dole – wyszłam i zeszłam na dół
Po 20 minutach zjawił się Niall no i w końcu mogliśmy iść.
- Chłopaki wychodzimy
– krzyknęłam i zniknęliśmy za drzwiami
domu
- Kto prowadzi. ?i – zapytał Niall machając kluczykami od
samochodu
- Dawaj – rzucił mi kluczyki.
Droga do centrum handlowego zajęła nam około dwudziestu
minut ponieważ były straszne korki jak to w dużych miastach bywa. Kiedy dojechaliśmy zaparkowałam samochód i
ruszyliśmy na zakupy. Chodziliśmy od sklepu do sklepu praktycznie w każdym coś
kupowałam. Niall też kupił sobie parę rzeczy. Oczywiście nie obyło się bez
fanów mi to tam nie przeszkadza bo lubię ich fanów są naprawdę mili. Rozdał
kilka autografów i zrobili sobie z nim kilka zdjęć. Mogliśmy już iść dalej.
Obchód po sklepach zajął nam jeszcze chyba z dwie godziny. Po udanych zakupach
jak obiecałam zabiorę Niall’a do Nados z resztą sama zgłodniałam po zakupach.
Usiedliśmy przy sole w kącie. Po chwili podeszła do nas kelnerka, złożyliśmy
zamówienie i czekaliśmy na swoje porcje.
W między czasie kiedy jak to zawsze mamy w zwyczaju śmialiśmy się i
zarazem dużo rozmawialiśmy. Po chwili kelnerka przyniosła nam jedzenie i ze
smakiem wszystko jedliśmy. Po skończonym
posiłku postanowiliśmy zbierać się do
domu ale namówiłam go jeszcze żebyśmy weszli do jeszcze jednego sklepu. Przechodząc między półkami zauważyłam znaną
mi postać, podeszłam bliżej i nie mogłam uwierzyć własnym oczom przede mną stał
sam Justin Bieber. Chciałam skakać i piszczeć radości. Byłam już na wielu jego
koncertach ale zawsze jak go widzę cieszy mi się buzia. Postanowiłam poszukać
Niall’a. Wiedziałam że dostanie padaczki
jak się dowie że jego idol jest w tym samym sklepie co on. Znalazłam go przy
półce z czapkami.
- Niall nie uwierzysz kto tu jest .- prawie że krzyczałam z
radości
- No mów – powiedział
- Justin Bieber – wypowiedziałam podekscytowana
- Coo ?? – otworzył szeroko oczy – Jeju gdzie gdzie . ? –
zaczął się Cieszyc jak mała dziewczynka
- Podejdziemy do niego ale masz zachowywać się normalnie Niall jasne . ? – skierowałam na
niego wzrok
- Jasne a teraz chodź poszukamy go – złapał mnie za rękę i
zaczął ciągnąć
Byliśmy już naprawdę blisko kiedy Niall zaczął się bać.
- Spokojnie on ci nic nie zrobi – uspokajałam go
- No dobra – wziął głęboki oddech i zmierzył w jego kierunku
– Eee cześć – powiedział nie śmiało
- Ooo cześc Niall miło cię widzieć – uśmiechnął się Justin.
Niall zaniemówił. – Czy z nim wszystko ok. ?-zapytał mnie
- Wybacz mu ale jest w szoku bo właśnie spotkał swojego
idola – powiedziałam – Ja jestem Emily siostra Louis’a. – podałam mu rękę
- Miło mi cię poznać - również podał mi rękę
- Niall – szturchnęłam go
łokciem. Już oprzytomniał. Porozmawialiśmy chwilę z Justin’em. Zaprosił
nas do siebie jak będziemy w LA. Na co Niall się bardzo i to bardzo ucieszył.
Całą drogę do domu siedział i zacieszał się jak głupi do sera. Z resztą ja też
się cieszyłam że mogłam go w końcu poznać. Niall poznał go wcześniej ale za
każdym razem kiedy go spotyka dostaje paraliżu ciała i nie może wydusić z
siebie słowa. Do domu Niall wszedł z wielkim uśmiechem na twarzy i od razu
skierował się do pokoju. Pewnie chciał napisać na TT, że spotkał Justin’a
Bieber’a.
- A co on taki wesoły ? – zapytał się Liam
- Spotkaliśmy Justin’a Bieber’a i zaprosił nas wszystkich do
siebie kiedy będziemy w Los Angeles - powiedziałam
- Hahah teraz Niall całą noc będzie miał kisiel w gaciach bo
spotkał Bieber’a - zaśmiał się Lou
- Nie ładnie się tak śmiac ale z tym kisielem to masz rację
– odezwał się Harry
Ja tylko wywróciłam oczami i skierowałam się do swojego
pokoju w celu spakowania się bo już jutro wyjeżdżamy. Zadzwoniłam do Cam i dowiedziałam się że od
rana jest spakowana zaproponowałam jej żeby przyszła już do nas. Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi
była to Cam bo po chwili stała już w drzwiach mojego pokoju.
- Pomóc ci . ? – zapytała
- No jakbyś mogła – powiedziałam
Pakowanie o wiele szybciej mi szło z Cam niż samej po
godzinie byłam już spakowana.
- Rozmawiałam z Ali –
powiedziała Cam
- I co się
dowiedziałaś ? – zapytałam chowając moją
wielką kosmetyczkę
- Że będzie w LA kiedy my będziemy – oznajmiła
- Fajnie Harry na pewno się ucieszy – uśmiechnęłam się
Razem z Cam zniosłam moją walizkę na dół.
- A ty co na miesiąc jedziesz – zaśmiał się Zayn
- Haha bardzo śmieszne pewnie sam zabierasz ze sobą ze dwie
walizki – wystawiłam mu język a Camill się tylko zaśmiała.
Przeszłyśmy do salonu gdzie siedział Liam z Daniell.
- Cześć Daniell – powiedziałam równocześnie z Cam
- Hej dziewczyny – uśmiechnęła się do nas.
Usadowiłyśmy się na kanapie i włączyliśmy jakiś beznadziejny
horror . Po chwili na dole był już Zayn, Louis z Eleonor, Harry i Niall.
Blondaskowi nadal gościł uśmiech na twarzy.
Wszyscy siedzieliśmy i oglądaliśmy film. Po skończonym filmie każdy udał
się do swojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i od
razu położyłam się do łóżka ponieważ musiałam wstac o 8 rano bo o 11 mieliśmy
samolot i trzeba było być trochę wcześniej.
* Dzień wyjazd do Los Angeles *
·
Od rana zamieszanie w domu. Zayn
na ostatnią chwilę szukał paszportu. O 8:30 podjechało po nas wielki czarny bus
który miał nas zawieść na lotnisko.
Chłopcy pakowali wszystkie walizki a ja wraz z dziewczynami sprawdzałyśmy
wszystkie zabezpieczenia domu. Wszystko było w porządku i mogliśmy ruszać na
lotnisko. Kiedy podjechaliśmy stało tam
pełno fanek. Ze względu na to że chłopcy strasznie kochają swoich fanów
poświęcili im chwilę. Obtaczało nas
pełno ochrony. Po rozdaniu autografów i zrobieniu kilku zdjęć udaliśmy się na odprawę. Odprawa trwała dosyc
długo. Nasz samolot miał odlecieć dopiero za 50 minut. Po dłuższej chwili
zaczęli wpuszczac do samolotu. Oczywiście lecieliśmy ekstraklasą ponieważ sami
wiecie One Direction. Siedziałam między Niall’em a Camill. Louis siedział z
Eleonor. Liam z Daniell a biedny Zayn siedział z Harry’m. No to przed nami
około 9 godzin lotu. Już po dwóch godzinach lotu miałam dość wygłupów i
zasnęłam na kolanach Niall’a. Słyszałam tylko jak wszyscy robią „ OOO” no i
któreś zrobiło zdjęcie nie wiem które bo nie chciałam się budzić bo dobrze mi
się spało.
* Hej haj helloł napisałam szybko rozdział więc dodaję. Wyszedł jaki wyszedł. Za wszelkie błędy przepraszam. Mam nadzieję że wam się spodoba. Miałam później dodać rozdział ale udało mi się wcześniej myślę że się cieszyć. Drugi rozdział wstawię jak wrócę z nad morze czyli gdzieś po 5 sierpnia. Obiecuję że będzie on o wiele dłuższy. No to chyba na tyle pozdrawiam Was Martuu ; 3 *