Strony

piątek, 26 października 2012

Rozdział 16 - " A to, ze od jakiegoś roku Kocham Cię do szaleństwa to nie jest wystarczającym powodem ? "



~*~

~*~ Perspektywa Niall'a ~*~ 


- Emiliy nie chciałbym Cię budzić ale – zacząłem
- To lepiej nie budź – wymotała po nosem i przewróciła się na drugi bo
- Ok. ale ja zjem twoją porcję naleśników – szepnąłem
- NALEŚNIKI ? – natychmiast stała – Chyba śnisz człowieku – zleciała szybko na dół
Kiedy byłem na dole Emi siedziała przy stole i zajadała się swoimi naleśnikami.
- Mała kiedy wyjeżdża Justin ? – zapytał grzecznie Liam
- Bo ja wiem chyba za jakiś tydzień dwa a po za tym on dopiero przyleciał – powiedziała z pełnymi ustami
Ale mógłby już polecieć. Irytuje mnie on jak kręci się przy Emi. Rozumiem, ze ją lubi ale niech nie okazuje tego na moich oczach to boli.  Siadłem na kanapie no i chyba kolejny dzień zapowiada się przed telewizorem. Spotkałbym się z przyjaciółmi ale oni wyjechali na swoje wakacje. Yhh coś wymyślę.

~*~


~*~ Perspektywa Emiliy ~*~

Dzisiaj jest naprawdę wyjątkowo gorący dzień. Co w Londynie zdarza się bardzo rzadko.
- Głodomorku będziesz tak cały dzień leżeć przed telewizorem ? – stanęłam przed Niall’em
- Jest gorąco nic mi się nie chce – wymruczał
- A co powiesz na to pojedziemy do sklepu kupimy duży rozkładany basen ? – zapytałam
- Dobre – stanął
- Ok. to ja pójdę do pokoju przebrać się i zaraz zejdę i będziemy mogli jechać – weszłam na schody
- Masz 10 minut – krzyknął
Przeskakując co drugi schodek szybko znalazłam się na górze. Weszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w TO.  Włosy zawiązałam w koka. Zajęło mi to mniej czasu. Gotowa zeszłam na dół. Gdzie czekał na mnie Niall. Szybko załadowaliśmy się do auta.
- Co puszczamy ? – włączył radio
- „ Summer Paradise” - uśmiechnęłam się -  My heart is sinkin' 
As I’m liftin'
Up above the clouds away from you
And I can’t believe I’m leaving Oh I don’t kno-kno-know what I’m gonna do But somedayI will find my way backTo where your name Is written in the sand – śpiewałam
- A czy moja kochana Emi może powiedzieć mi dlaczego nie śpiewa już ? – zapytał Niall ściszając muzykę
- No wiesz bo…- zaczęłam
- Bo ? – spojrzał kątem oka na mnie
- Ahh później Ci powiem – powiedziałam – Patrz jesteśmy – wskazałam palcem na sklep który był naszym celem.
Wysiedliśmy z auta i wzięliśmy duży koszyk.
Naszym głównym celem był basen. Jeździliśmy między półkami szukając basenu przy okazji braliśmy kilka rzeczy.
- Tam jest ! – krzyknął Niall
- Aaaa przecież to Niall Horan – usłyszeliśmy głos dziewczyny za nami
- Brawo – powiedziałam pod nosem
Dziewczyna podeszła do nas. Niall kulturalnie zrobił sobie z nią zdjęcie i dał autograf. Ja za ten czas wzięłam nasz mega duży basen.
- Horan pomóż mi no ! – krzyknęłam
- Już idę – złapał z drugiej strony pudło
Po zapłaceniu i zapakowaniu do auta naszych zakupów. Ruszyliśmy do domu. Oczywiście forever hungry Horan musiał zajechać do Nando’s wracając do domu. Ja przy okazji też skorzystałam. Kiedy podjechaliśmy pod dom zauważyliśmy, że stało auto Paul’a.
- Rozłoży nam basen – uśmiechnął się Horan
Wysiedliśmy z auta i od razu zanieśliśmy do ogrodu nasz basen.
- Paul – krzyknęłam – Pomóż nam – dodałam
- Co jest ? – w drzwiach tylnych stanął Paul
- Pomóż nam rozłożyć basen – powiedziałam równocześnie z Niall’em
- Oh dzieci dzieci – powiedział
- Czyli pomożesz ? – wyszczerzył się Niall
- No dobra – podszedł do nas
Po kilku minutach wygonił nas stamtąd bo ciągle mu przeszkadzaliśmy. W sumie był nasz taki plan żeby go wykorzystać. HAhah jesteśmy źli. Wróciliśmy do domu wylegając się na kanapie.
- A wam co tak wesoło ? – zapytał Lou
- Spójrz na ogród – powiedział
- Haha czy to właśnie Paul rozkłada nam basen – zaśmiał się
- Tak właśnie – uśmiechnęłam się
- Jak wam się udało ? – zapytał
- Ma się ten dar – przybiłam piątkę z Horan’em
- Będzie basen to może ognisko wieczorem – zaproponował Liam który właśnie wszedł do kuchni
- Hmm nie zły pomysł zaprosimy dziewczyny i Justin’a – uśmiechnęłam się
- Ok. to ja zajmę się przygotowaniem jedzenia – zadeklarował się Lou
- Ja muzyką – uśmiechnął się Lou
- Dobra a ja z Niall’em zajmiemy się ogrodem – powiedziałam
- Ok. no to do pracy rodacy – i wszyscy rozeszli się

~*~

Przygotowania do ogniska szybko zleciały.
Miałam wrażenie że coś się wydarzy na tym ognisku ale nie wiedziałam jeszcze co.

~*~

- Emiliy schodź na dół goście czekają – usłyszałam głos Lou
- Już idę – krzyknęłam
Po chwili stałam już na dole.  Razem z Lou wyszliśmy do ogrodu gdzie siedzieli wszyscy wokół ogniska. Śmiali się uśmiechali, Niall i Justin grali na gitarze. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc jak Niall jest podjadany, ze gra ze swoim idolem na gitarze. Podeszłam do ogniska usiadłam koło Justin’a i Niall’a.

~*~

~*~ Perspektywa Camill ~*~

- Zayn chodź już – krzyknęłam
- Już misiu – powiedział
Dzisiaj ostatni nasz dzień w Paryżu. Postanowiliśmy go spędzić razem na wieczornym spacerze.
- Jestem – stanął uśmiechnięty
- To chodź – złapałam go za rękę a on przyciągnął mnie do siebie i pocałował
- A powtórzysz to co wczoraj wieczorem ? – zapytał z cwanym uśmieszkiem
- Może – uśmiechnęłam się
- Yeeha – wyszliśmy z pokoju
~*~
~*~ Perspektywa Niall’a ~*~

Od samego początku Justin klei się do Emi. Czemu ? Czemu ja nie potrafię tak. Chcę jej to powiedzieć ale czemu nie mówię. Jestem żałosny. Czym ja na to sobie zasłużyłem. Przecież wiele fanek mówi mi, że byłbym idealnym chłopakiem albo mężem, ale dlaczego ta właściwa osoba tego nie dostrzega.
- Aaaa puść mnie – z rozmyśleń wyrwał mnie krzyk Emiliy
Popatrzyłem się w jej stronę i zauważyłem jak Justin bierze ją na ręce i wrzuca do basenu. To powinienem być ja. Zaraz chłopcy zaczęli powtarzać tą czynność. Liam wrzucił Dan, Lou Eleonor a Harry Ali. Jedynie ja forever alone. Wykorzystałem okazje i poszedłem do domu.

~*~ Perspektywa Emiliy ~*~

Kiedy się wynurzyłam z zimnej wody. Zauważyłam koło siebie roześmianych chłopaków i Justin’a. Obok mnie w basenie stały dziewczyny. Też mega wkurzone.
- I co wesoło wam ? – zapytała Ali
- Nawet nie wiesz jak bardzo – wyszczerzył się Lou
- Dziewczyny wiecie co robić – powiedziała Dan
- 1…2…3 już – krzyknęła El i zaczęłyśmy chlapać chłopaków
- Aaa moje loczki – zaczął krzyczeć Harry
- Hazza nie martw się obronię Cię – krzyknął Louis
I tak właśnie zaczęła się bitwa wodna. Ale brakowało mi kogoś. Kogoś czyli blondaska. Zauważyłam, ze wchodzi do domu. Wyszłam z basenu.
- Zaraz wracam – pobiegłam do domu.
Weszłam do domu i zobaczyłam jak Niall idzie do kuchni.
- Ej Niall co się stało ? – chwyciłam go za nadgarstek
- Nic – odburknął
- Widzę przecież czemu wyszedłeś ? – zapytałam – I w ogóle czemu unikasz mnie kiedy jestem z Justin’em jesteś taki nieobecny myślami kiedy o nim mówię i ostatnio olewasz mnie – powiedziałam smutna
- Chcesz wiedzieć ? Dobrze jestem zazdrosny o Justin’a pasuje ?  – wykrzyczał mi to w twarz
- Haha Nialler proszę Cię nie masz powodu do zazdrości to tylko przyjaciel – powiedziałam
- A to, ze od jakiegoś roku Kocham Cię do szaleństwa to nie jest wystarczającym powodem ? – wyszeptał
I wtedy zatkało mnie, nie wiedziałam co powiedzieć.
- Niall – wyszeptałam – Ja – zaczęłam
- Wiedziałem – popatrzył na mnie w jego oczach dostrzegłam łzy wyminął mnie i odszedł
- Czekaj właśnie nic nie wiesz !  – krzyknęłam

Ciąg dalszy nastąpi…



* Hello :) 

Witam Was ponownie z nowy rozdziałem. Mam nadzieję, ze wam się spodoba bo dla mnie jest naprawdę ok. Ale opinia pozostaje dla Was. W końcu się doczekaliście momentu Niall'a i Emi. : D Ale jak to się wszystko zakończy ? Dowiecie się w następnym rozdziale. Kiedy dodam ? Nie wiem zależy to od was ;p Pozdrawiam Martuu ; 3 *

+ za wszelkie błędy przepraszam 

piątek, 19 października 2012

Rozdział 15 - "Boo to nie miało być w ciebie tylko w niego"


~*~

- Łał – wydukałam kiedy zobaczyłam apartament Justin’a
- Haha przesada nie – odłożył bagaż podręczny
- Lekka – zaśmiałam się
- Daj mi około 20 minut muszę się odświeżyć – powiedział – Czuj się jak u siebie – posłał mi uśmiech
- Dobra – odwzajemniłam uśmiech 
Kiedy Justin zniknął za drzwiami łazienki, ja usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Przelatywałam między kanałami ciągle to samo.
- Czyżby Justin Bieber miałby nową wybrankę kim ona jest ?  Nieoficjalne źródła donoszą że jest to siostra Louis’a Tomlinson’a z One Direction – usłyszałam z odbiorników telewizora. To są chyba jakieś kpiny. Justin jest moim przyjacielem a nie chłopakiem. Od razu po tym wyłączyłam telewizor. 
- Wszystko w porządku ? – usłyszałam za sobą zmartwiony głos Justin’a 
- Tak – odwróciłam się jego stronę stał w samych spodniach a w ręce trzymał koszulkę 
- To dobrze poczekaj jeszcze chwilę i będziemy mogli iść – powiedział i zniknął za drzwiami sypialni
Mam nadzieję że chociaż Niall tego nie widział.
~*~

~*~ Perspektywa Camill ~*~

- Zayn ile mam czekać ? – krzyknęłam zniecierpliwiona czekając na niego w drzwiach 
- Już kochanie – wyszedł z łazienki
- Nareszcie – powiedziałam
- Oh przestań wiem że lubisz jak mam fajnie ułożone włosy – podszedł do mnie i objął mnie w tali
- Nie przesadzaj – uśmiechnęłam się
- Lubię jak się uśmiechasz – pocałował mnie namiętnie w usta tak, ze zabrakło mi tchu. Po pocałunku złapał mnie za rękę i razem wyszliśmy na spacer po mieście miłości. Paryż był naprawdę wspaniały. Byłam tu kilka razy z rodzicami jak jeszcze żyli. A teraz jestem tu z chłopakiem którego kocham. Właśnie przechodziliśmy koło kwieciarni.
- Piękne kwiaty dla pięknej Pani – podał mi kwiaty Pan a raczej chłopak który je sprzedawała
- Dziękuję – uśmiechnęłam się 
- Pff – chrząknął Zayn pod nosem
- Czy ty masz jakiś problem ? – odwróciłam się do niego 
-Nie – odpowiedział chamsko i poszedł dalej 
Co mu jest to tylko kwiaty. Rzeczywiście jest zazdrosny o byle co. W drodze do hotelu ani  razu się do mnie nie odezwał ani ja do niego. Nie odpuszczę mu. Poszłam do łazienki przebrałam się w coś wygodniejszego i wróciłam do pokoju. Zayn siedział na balkonie i patrzył się w przestrzeń. Pokręciłam głową i położyłam się na łóżko przy okazji przeglądając jakiś magazyn. 

~*~ Perspektywa Zayn’a ~*~


Co ja wyrabiam ? Powinienem leżeć koło niej a nie siedzieć sam jak jakiś idiota na balkonie. Tam jest dziewczyna którą kocham. Co było powodem zazdrości ? Hmm… no to, że boję się że ktoś mi ją zabierze, ze ją stracę a nie chcę tego. Muszę ją przeprosić. Wstałem energicznie z krzesła i wszedłem do pokoju. Podszedłem do łóżka.
- Camill – zacząłem a dziewczyna podniosła się do pozycji siedzącej – Chciałem cię przeprosić nie powinienem się tak zachować naprawdę cię przepraszam proszę wybacz mi ja po – dziewczyna przerwała mi pocałunkiem – A to za co ? – zapytałem zdziwiony
- Abyś się już uciszył – uśmiechnęła się słodko
- Możesz zawsze mnie tak uciszać – powiedziałem – To znaczy, że mi wybaczasz ? – zapytałem
- Ohh z Zayn oczywiście – wstała i stanęła naprzeciwko mnie patrząc mi się w oczy
- Kocham Cię – przytuliłem ją
- Ja ciebie też nawet nie wiesz jak bardzo – powiedziała – A teraz mnie puść muszę się iść wykąpać – próbowała wyrwać się ale ja jej nie pozwalałem – Zayn puść mnie – zaśmiała się 
- No dobra ale wracaj zaraz – uśmiechnąłem się zadziornie 
- Dobrze – ruszyła w stronę łazienki

~*~ Perspektywa Emiliy ~*~

Właśnie jadę z Justin’em do nas do domu. Mam nadzieję, ze Niall się chociaż na chwilę opamięta. Właśnie podjeżdżaliśmy pod dom kiedy w oknie u góry zobaczyłam Niall’a kiedy zobaczył auto od razu się schował. Pokręciłam tylko głową. Auto się zatrzymało. Razem Justin’em wysiedliśmy i razem zmierzyliśmy ku drzwiom. Weszłam bez pukania w końcu mój dom. 
- Chłopaki mamy gościa ! – krzyknęłam na cały dom
- Zaraz na dole pojawił się Harry, Louis, Liam i na końcu Niall. Każdy się z nim miło przywitał. Liam jako najbardziej rozwiniętego umysłowo zaprosił Justin’a do salonu, a ja poszłam na górę do pokoju. Mam nadzieję, że go nie przestraszą.  Przebrałam się w dres i wróciłam na dół do chłopaków. Na szczęście dom jeszcze stał i Justin siedział na kanapie. Czyli wszystko w porządku.  Siadłam na kanapie między Justin’em  a Harry’m. Cały czas czułam na sobie wzrok Hazzy. Czas płynął dość szybko zanim się obejrzeliśmy było 19:00. Justin już chciał wracać do hotelu ponieważ jest zmęczony. Odprowadziliśmy go grzecznie do drzwi każdy się pożegnał i Justin wyszedł. 
- To co wspólna kolacja ? – zaproponował Liam
- Yyy  nie dzięki – powiedziałam
- Ja też dziękuję – odezwał się Niall
- Boże święty czy ty to widzisz Niall James Horan nie jest głodny – krzyknął zaszokowany Louis
- Dobra to było śmieszne – powiedziałam uradowanym głosem
- Piona Boo – krzyknął Harry
- Oczywiście Hareeh – przybili sobie piątkę
Co za czubki. 
- Wicie co a może jednak z wami zjem – uśmiechnęłam się
- Zrobimy Pizzę – krzyknął uradowany Harry
-  O to ja się piszę – powiedział Niall maszerując do kuchni
- Kierunek kuchnia ! – krzyknął Louis i wszyscy za Niall’em powędrowali do kuchni. 

~*~ Perspektywa Camill ~*~

Owinięta w samym ręczniku weszłam do pokoju. Czułam na sobie wzrok Zayn’a.
- Coś nie tak ? – zapytałam 
- Nie wręcz przeciwnie jest idealnie – uśmiechnął się – Możesz tak chodzić dla mnie tylko codziennie – uśmiechnął się zadziornie
- Zayn – rzuciłam w niego poduszką 
- Oj chodź na chwilę – przewróciłam oczami i podeszłam do niego
- Co ? – zapytałam – AAAAAAAAAAAAA ZAYN CO TY ROBISZ ? -  wykrzyczałam tak głośno że było mnie pewnie słychać w całym hotelu. A co było podwodem, że krzyczałam otóż mój kochany chłopak pociągnął mnie do siebie do łóżka.
- Nic – zbliżył się do moich ust i zaczął namiętnie całować 
- Yhh masz 20 minut – powiedziałam kiedy oderwał się ode mnie a w jego oczach pojawiły się iskierki 

( no wiecie dalej +18 xD )


 ~*~Perspektywa Emiliy ~*~

-  Hey, I just met you, and this is crazy, But here's my number, so call me, maybe? – śpiewał Harry
- Boże żyję wśród samych debili – powiedziałam 
- Ejj jesteś niemiła – jękną Niall
- Oo już nie jesteś na mnie zły ? – zapytałam
- Niee – powiedział wesoło
- No i dobrze – uśmiechnęłam się – Ups – rzuciłam mąką w Niall’a
- Czy ty właśnie ? – zaczął
- Niee ! – krzyknęłam
- Jak cię zaraz – wziął jajko i rzucił ale zamiast mnie trafiło Hazze
- Aaaa moje loczki które to ? – złapał się za włosy
- To on – wskazałam na Niall’a
- Dzięki – powiedział
- A masz – rzucił Harry jajkiem w Niall’a ale Niall się skulił i trafiło Louis’a
- Hareeh czemu ? – zapytał ze smutną miną
- Boo to nie miało być w ciebie tylko w niego – wskazał palcem na Niall’a
- Policzę się jeszcze z tobą – powiedział surowo
- Ahaaaa – popatrzyłam się na Niall’a który również stał ze zdziwioną miną jak ja
- MATKO ! – krzyknął Liam kiedy wszedł do kuchni – Was zostawić na chwilę – przewrócił oczami
- Ale to wszystko wina Emi – powiedzieli równocześnie chłopaki
- Dzięki chłopacy jak też was kocham – powiedziałam
- Nie będę teraz dochodził kto co zrobił wszyscy posprzątacie kuchnię bez marudzenia – powiedział stanowczo Liam
- Ostry – powiedział pod nosem Harry
- Słyszałem ! – krzyknął Liam
Więc nie mieliśmy innego wyboru i musieliśmy zabrać się za sprzątanie kuchni. Zajęło nam to około pół godziny, po czym w końcu nasz pizza trafiła do piekarnika.  Po 40 minutach była już gotowa. Chłopcy zajęli się nakryciem stołu a ja zaczęłam kroić pizze. Po chwili stała już na stole.  Niall jak to zwykle wziął 5 kawałków na raz a ja nie lepsza 4. 
- Jezu Ci wiecznie głodni – mruknął Harry
- Pilnuj swojego talerza – powiedział z pełną buzią Horan
Po skończonej kolacji Harry i Lou zadeklarowali się do umycia naczyń. Ja, Liam i Niall poszliśmy do salonu, zasiedliśmy wygodnie na kanapie. 
- Włączmy jakiś film – zaproponował Harry wchodząc do pokoju
- Paranormal Activity 3 – krzyknął Niall
- Jasne – odsiedzieli wszyscy chórem
Liam włączył film.
Ja rozłożyłam się na kanapie, głowę dała na kolana blondaska a nogi na kolana Lou.
- Nie za wygodnie Ci ? – zapytała Niall
- Idealnie – wystawiłam mu język 
Podczas filmu wtulałam się w dresy blondaska ponieważ bałam się niektórych momentów. Podczas filmu oczy mi się same zamykały, nawet nie wiem kiedy odpłynęłam w krainę snu. 

Ciąg dalszy nastąpi….

* Tadaa o przed wami nowy rozdział. Mam nadzieję, ze się spodoba. Dla mnie jest w miarę. No cóż jak widzicie Niall'owi przeszło ale czy na długo ? Przekonacie się sami. A co do Justin'a będzie chciał zdobyć serce Emi ale czy mu się uda ? Haha ale wam chyba robię zachętę na nowe rozdziały xD Jak widać jest nowy wygląd bloga podoba się wam ? Nowego rozdziału oczekujcie hmm. może jutro zależy to od was :)
Pozdrawiam Martuu ; ) *









sobota, 13 października 2012

Rodział 14 - " I knew better then to let you break my heart "



~*~
 
Stałam jak wryta patrząc się na Harry’ego który zbliżał się w moim kierunku z wielkim bukietem róż. Tłum ludzi się zatrzymał i zaczął się nam przyglądać, Emi stała z boku i uśmiechała się pod nosem. Oni to wszystko zaplanowali.  Harry już stał już przede mną. Wpatrywałam się w jego zielone tęczówki były takie śliczne. Lekko się uśmiechnął ukazując swoje dołeczki które tak uwielbiałam. Uderzyło mnie uczucie ciepła.
- Alison – powiedział swoim lekko zachrypniętym głosem – Tak bardzo Cię przepraszam, zrobiłem bardzo poważny błąd odbierając telefon zależy mi na tobie i nie chcę cię stracić. Wtedy chciałem powiedzieć Ci to ale zepsułem wszystko tak bardzo przepraszam błagam wybacz mi – oczy mu się zaszkliły. Widząc jego oczach łzy serce mi wymiękło. Rzuciłam się na niego mocno wtulając się w jego tors.  – To znaczy że mi wybaczasz ? – zapytał
- Oczywiście – popatrzyłam się jego oczy. Harry na te słowa uśmiechnął się i zaczął się zbliżać do moich ust. Nasze twarze dzieliły milimetry aż w końcu stało się to na co tak długo czekałam. Nasze usta złączyły się w namiętnym a zarazem czułym. Nie liczyło się to że wokół nas jest pełno ludzi liczyło się tylko Harry. Osoby które stały wokół nas zaczęli bić brawa a Emiliy zaczęła piszczeć ze szczęścia. Kiedy oderwałam się od malinowych ust Hazzy rozejrzałam się wokół siebie lekko się zawstydziłam i wtuliłam się z powrotem w loczka.
- Gratulacje gołąbeczki – podeszła do nas Emiliy i przytuliła nas
- Dziękuję – powiedział zadowolony Harry.
- Wiem że chcecie teraz pobyć sami więc ja wracam do domu a wy idźcie gdzieś razem – powiedziała – Tylko nie przesadzajcie – puściła oczko
- Nie martw się o to – wystawiłam jej język
- Paa – powiedziała i zniknęła w śród tłumu
- To ja teraz zapraszam moją Panią Styles na romantyczną randkę – uśmiechnął się Harry

~*~ Pespektywa Emiliy ~*~

Tak się cieszę, że w końcu Harry i Alison są razem. Lecieli na siebie od samego początku i potrzeba im było dwóch lat aby zostać parą. Nie chciałam jeszcze wracać do domu . Szłam właśnie parkiem wokół mnie pełno uśmiechniętych dzieci i zakochanych w sobie par. Przystanęłam na placu zabaw. Usiadłam na huśtawce i zaczęłam się lekko bujać.  Wpatrywałam się bezczynnie w przestrzeń która mnie otaczała. Myślałam o wszystkim a zarazem o niczym. Czasami mam takie wrażenie, że wszystko źle się toczy. Wiele dziewczyn w moim wieku ma chłopaka. Szczerze przyznając się jak byłam młodsza nie umawiałam się z nikim w szkole była uważana za dziwaka. Później jak poszłam do liceum wszystko się zmieniło. Poznałam Cam i dzięki niej moje życie zmieniło się na lepsze. Teraz nie narzekam na swoje życie mam wspaniałych przyjaciół którzy zawsze będą przy mnie. No i oczywiście mój wspaniały brat . Ale czasami czuję pustkę a konkretnie chodzi o chłopaka. Czasami myślę że Bóg ukarał mnie tym, że nigdy nie znajdę chłopaka. Tak nagle nie wiadomo skąd w  moich myślach pojawiły się słowa dziewczynki które usłyszałam na lotnisku. A jeśli ona ma rację może Niall mnie kocha i po prostu boi się, że dam mu kosza. Przekonamy się kiedyś. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Była to Cam mówiła że wpadnie wieczorem. Wstałam z huśtawki i spokojnym krokiem ruszyłam w kierunku domu. Po 30 minutach marszu stałam pod drzwiami domu. Weszłam do środka akurat wszyscy siedzieli w salonie.
- Jak dobrze że jesteście tu wszyscy musze wam coś powiedzieć – powiedziałam poważnym tonem wchodząc do salonu.
- Słuchamy cię – wyprostował się Louis

~*~ Perspektywa Zayn’a ~*~

Byłem strasznie ciekawy co Emiliy ma nam do powiedzenia. Nie domyślałem się co to może być. Posłałem pytające spojrzenia chłopakom ale oni tylko pokręcili głową.
- Przejdź do rzeczy – powiedział Liam
-Więc jutro przylatuje Justin – uśmiechnęła się
Spojrzałem na Niall’a jego mina z wesołej zmieniła się w zdziwioną.
- Jak to ? – wydukał Niall
- No ma wolne i postanowił przylecieć na kilka dni – powiedział radośnie
- Aha – powiedział oschle Horan – Idę do siebie – wstał z kanapy i wyszedł z pokoju
- A temu co ? – zapytała Emiliy
- Nie wiem – powiedział Lou
Ale ja wiem co mu jest poderwałem się natychmiast z kanapy i poszedłem z Niall’em. Horan wchodząc do swojego mocno trzasną swoim drzwiami.
- Niall spokojnie – weszłam za nim
- Jak mam być spokojny jak moja konkurencja przylatuje – powiedział zdenerwowany
- Skąd wiesz że Emiliy coś do niego czuje ? – siadłem na łóżko
- Stary ja to widzę jak o nim mówi po co ja robię sobie nadzieję jestem żałosny – usiadł obok mnie przeczesując włosy
- Nie jesteś jeszcze znajdziesz swoją Em..znaczy księżniczkę – powiedziałem
- Zayn ja wiem co chciałeś powiedzieć nie nie znajdę takie drugiej dziewczyny – powiedzał załamanym głosem – Idź już musisz się spakować przecież jutro lecisz z Camil do Paryża – wymusił uśmiech
- Na pewno wszystko ok. ? – upewniałem się
- Tak – położył się
Wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju. Na korytarzu zobaczyłem Emi która szła zamyślona. Szybko ulotniłem się do swojego pokoju.  Za godzinę miała przyjść Camill. W głębi duszy mam taką nadzieję ze ten wyjazd będzie jak najbardziej udany.

~*~  Perspektywa Emiliy ~*~

I co on chce pokazać takim zachowaniem. Po mału zaczynają mnie te sceny wkurzać. Trzasnęłam drzwiami tak że było pewnie słychać na dworze. Usiadłam na łóżku i skrzyżowałam ręce na piersi. Co ja wyprawiam zachowuje się jak dziecko z resztą Niall też. Po policzku poleciała mi łza. Łza bezsilność przerasta mnie to wszystko, może na jakiś czas powinnam się wyprowadzić aby wszystko wróciło do normy. Nie wiem co się stało z Niall’em od jakiegoś roku jak słyszy o jakimś chłopaku robi się strasznie zazdrosny. No i znowu te słowa małej dziewczynki pojawiły mi się w myślach. A jeśli on ukazuje tą zazdrość tylko dlatego, ze chce mi pokazać że zależmy mu na mnie.
- Tak chyba w snach – powiedziałam pod nosem.
Wzięłam do ręki moją gitarę i zaczęłam coś grać. Kiedy było mi smutno zawsze grałam słowa same ze mnie płynęły. Niektóre nawet zapisywałam w moim zeszycie jakby połączyć to w całość powstała by całkiem niezła ballada o miłości.  Zaczęłam śpiewać i znowu słowa same płynęły z moich ust.

I knew better then to let you break my heart
This sould you'll never see again, won't be showing scars
You still love her I can see it in your eyes
The truth is all that I can hear
Every time you lie

I woke up the next morning
With a smile on my face
And a long list of gentelmen
Happy to take your place
Less trashier, much classier
Then who you prove to be
How long's it gonna take before
You see that she's no me

I knew better then to let you break my heart…

Zamilkłam.

- Widzę, że moja siostrzyczka znowu wraca do śpiewania – powiedział Louis stojący w progu drzwi
- Louis co ty tu robisz ? – podskoczyłam ze strachu
- Przechodziłem obok twojego pokoju gdy usłyszałem że coś grasz więc postanowiłem to sprawdzić – uśmiechnął się – Naprawdę to co grałaś był wspaniałe – podszedł bliżej – Czemu nie chcesz wrócić do śpiewania masz wspaniały głos – usiadł obok mnie
- Louis – wyszeptałam
- Ej siostra dasz radę uwierz w siebie jak się namyślisz daj znać a ja załatwię Ci występ – powiedział radośnie, wstał i wyszedł z mojego pokoju.
Właściwie czemu ja przestałam śpiewać ? A no tak dzięki Katy ona była naprawdę straszna. Miał być to występ na przedstawieniu w szkole. Zwykły występ ona wiedziała że boję się występować przed dużą publicznością i dlatego wynajęła telewizję która transmitowała to na żywo. Jak zobaczyłam kamery i tych wszystkich ludzi patrzących na mnie spanikowałam i zeszłam ze sceny. Katy osiągnęła to co chciała, tamtego dnia przyrzekłam sobie, że nigdy nie zaśpiewam aż do dzisiaj.  Odłożyłam gitarę na miejsce i skierowałam się do łazienki. Miałam na dzisiaj dosyć tych wszystkich wrażeń. Wzięłam długi i orzeźwiający prysznic, po czym przebrałam się w piżamę. Oczy same mi się zamykały, zgasiłam światło w pokoju i w końcu leżałam w łóżku. Po 15 minutach odpłynęłam w krainę snu.

~*~ Następny dzień ~*~

Obudziło mnie pukanie do drzwi.  Podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Proszę – powiedziałam lekko zaspanym głosem
- Cześć – w drzwiach ujrzałam uśmiechniętą Camill – Wstawaj śpiochu – weszła do pokoju u zamknęła za sobą drzwi.
- Nie mam ochoty – położyłam się
- Ej Emi co się dzieje ? – usiadła obok mnie
- Niall się dzieje znowu pokazuje te swoje głupie sceny – powiedziałam
- Czy wy jesteście naprawdę tacy tępi jesteście najlepszymi przyjaciółmi i nie pozwólcie zniszczyć tego – podniosła głos
- Ja też nie chcę tego zniszczyć jest naprawdę mi bliski – obróciłam się na bok
- Widzi sama a teraz wstawaj bo jedziesz zaraz z nami na lotnisko – poklepała mnie po plecach
- Już – uśmiechnęłam się lekko
- Czekamy na dole – posłała mi uśmiech i wyszła z pokoju.
Popatrzyłam się na szafkę nocną gdzie stało zdjęcie moje i Niall’a. Jedno z moich ulubionych.  Tak patrząc na nie zaczęły powracać wszystkie wspomnienia. Uśmiechnęłam się na myśl o nich. Chcę aby między mną a Niall’em było jak dawniej, żebyśmy byli jak brat i siostra.
- Emiliy pośpiesz się – usłyszałam krzyk Zayn’a z dołu.
Natychmiast wstałam i skierowałam się do łazienki. Ochlapałam twarz zimną wodą i umyłam zęby. Ubrałam się w TO a włosy zostawiłam rozpuszczone. Z pokoju chwyciłam jeszcze telefon i zbiegłam na dół gdzie czekali na mnie Camill i Zayn.
- No nareszcie – powiedział Zayn
- Czekaj jeszcze muszę coś przegryźć – powiedziałam i poszłam do kuchni po kawałek tosta.
- Chodź już Emiliy bo spóźnisz się i my też ! – krzyknęłam Cam
- Już – szłam w kierunku drzwi. Wychodzą zauważyłam w odbiciu lustra Niall’a który właśnie schodził na dół. Pokręciłam tylko głową i wyszłam z domu. Czekała na nas już taksówka która miała na zawieźć na lotnisko. Wsiadłam do auta, kiedy Cam i Zayn załadowali walizki mogliśmy ruszać.
- Będzie dobrze – położyła mi na kolanie rękę Cam
- Mam Nadzieję – wyszeptałam i lekko się uśmiechnęłam
W drodze na lotnisko patrzyłam się cały czas w szybę.
- Jesteśmy – powiedziała Cam
Pokiwałam głową i wysiadłam z auta. Na lotnisku jak zwykle pełno ludzi no i oczywiście nie obyło się bez paparazzi. Nie nawidziałam ich byli straszni te flesze oślepiały mi oczy. Kiedy już spokojnie weszliśmy na lotnisko musiałam się pożegnać z Cam i Zayn’em. Najpierw przytuliłam się do Cam potem do Zayn’a.
- Wszystko będzie dobrze – wyszeptał mi do ucha spojrzałam na niego pytająco a on tylko się uśmiechną.
- Bawcie się dobrze – powiedziałam. Oni tylko się uśmiechnęli i odeszli

~*~


- Samolot lecący z Los Angeles właśnie podchodzi do lądowania - powiedziała przez głośnik Pani.  Tym samolotem miał przylecieć Justin. Skierowałam się do miejsca gdzie miał wyjść.  Po 20 minutach czekania w końcu zjawił się on. Na jego widok moje kąciki ust powędrowały ku górze. Podeszłam do niego.
- Emiliy – przytulił mnie tak jakby nigdy nie chciał mnie wypuszczać.  
- Dobrze cię widzieć – uśmiechnęłam się ponownie
- Ciebie też – powiedział
- Pewnie jesteś zmęczony chodź pojedziemy do twojego hotelu odpoczniesz trochę i wieczorem pójdziemy do mnie – uśmiechnęłam się
- Brzmi kusząco – uśmiechnął – To chodź – chwycił moją rękę i ruszyliśmy w stronę wyjścia z lotniska. O dziwo odbyło się bez fanów i fotoreporterów.  Podjechał po nas czarne auto które miało nas zawieźć do hotelu. W drodze do hotelu jak zwykle dobrze mi się rozmawiało z Justin’em. Droga z lotniska zajęła nam około 30 minut. Podjeżdżając pod hotel zauważyłam grupę fotoreporterów. Justin poprosił aby kierowca podjechał od tyłu. Kierowca spełnij proźbę Justin’a. Kiedy podjechaliśmy do tylnego wejścia wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się do recepcji. Justin odebrał klucz i windą pojechaliśmy do jego apartamentu.

~*~

Ciąg dalszy nastąpi… 



* Nie spodziewaliście się mnie tak wcześnie :D Miałam akurat węnę więc napisałam według mnie nawet fajny rozdział ale opinię pozostawiam dla Was. W komentarzach zauważyłam że piszecie cały czas aby Emiliy i Niall byli razem. Jak już mówiłam wcześniej oni będą razem ale dopiero po 20 rozdziale. Za nim staną się parą będzie wiele przeszkód i prób zaufania jakich? Przekonacie się sami w następnych rozdziałach. Fragment piosenki w rozdziale pochodzi z piosenki Demi Lovato.   To chyba wszystko. Nowego rozdziału spodziewajcie się w piątek. Pozdrawiam Martuu ; 3 *

piątek, 12 października 2012

13 Rozdział - " To zemsta za to że zepchałeś mnie w nocy z łóżka "



~*~

Nie wiem jak ja mogłem to schrzanić, jestem debilem straciłem taką wspaniałą dziewczynę. Muszę wymyśleć coś aby ją odzyskać, już nawet wiem co.  Kiedy wróciłem do domu przede mnę ustawił się rząd. Ustawili się w nim Emiliy, Niall i Louis.
- I jak randka ? – zapytał w końcu Lou
- Ahh – machnąłem ręką i skierowałem się do swojego pokoju.

~*~ Perspektywa Louis’a ~*~

- Pójdę z nim pogadać – powiedziałem do Niall’a i Emi
- Ok. i zaraz wrócisz i opowiesz nam wszystko – powiedziała stanowczo Emiliy
- Spokojnie – powiedziałem po czym ruszyłem po schodach do sypialni Hazzy
Wszedłem bez pukania. Zastałem go siedzącego na łóżku z twarzą w dłoniach. Chyba naprawdę zależało mu na tej dziewczynie.
- Hareeh powiedz co się stało – podchodziłem spokojnie do jego łóżka
- Boo ja to schrzaniłem – powiedział – Zepsułem tą randkę miałem jej już to powiedzieć ale nagle zadzwonił telefon i czar  prysł jak bańka mydlana – podniósł głowę
- Ale nie odebrałeś ? – zapytałem
- Odebrałem – popatrzył się na mnie
- Wybacz że to powiem ale jesteś idiotą 1 zasada randki brzmi nigdy nie odbieraj telefonu podczas randki – powiedziałem stanowczo
- Boo co ja mam zrobić ? – zapytał zrozpaczony
- Coś się wymyśl a teraz chodź przytulę cię – na te słowa Harry mocno wtulił się we mnie.

~*~ Perspektywa Emiliy ~*~

Po 20 minutach czekania na Louis’a w końcu pojawił się na dole.
- I ? – zapytał Niall
- Spokojnie zaraz wam wszystko opowiem – usiadł w fotelu a ja wraz z Niall’em usiadłam na kanapie.
Po wysłuchaniu tego co Louis dowiedział się byłam zła na Hazze no sorry ale jak można odebrać telefon podczas randki to strasznie niekulturalne. Alison chyba szybko mu tak tego nie wybaczy, a jeżeli chce aby mu wybaczyła będzie musiał się nie źle wysilić.
- Nie wiem jak wy ale ja padam – powiedział ziewając Niall – Dobranoc – podszedł do mnie i przytulił mnie – Dobranoc Louis – powiedział
- Dobranoc – powiedziałam równocześnie z Louis’em
I już po chwili blondasek znikł na górze.
- Brat ja też idę spać – wstałam z kanapy – Dobranoc – podeszłam go przytulić i poszłam na górę do swojej sypialni.  Przebrałam się w moją cieplutką piżamę.  Już miałam się kłaść ale ktoś zapukał do moich drzwi.
- Proszę – krzyknęłam
- Emiliy ? – zza drzwi wychylił się Niall
- Tak ? – zapytałam
- Mogę z tobą dzisiaj spać ? – zapytał niepewnie
- Oh no dobra chodź – uśmiechnęłam się
- JEE – wleciał do pokoju w swojej piżamie z pizzą
Położyłam się i zaraz obok mnie Niall.
- Dobranoc – powiedział
- Dobranoc – uśmiechnęłam się pod nosem.
Po 10 minutach odpłynęłam w błogi sen.

~*~ Następny dzień ~*~

Obudziłam się na ziemi, chwila na ziemi !? Jak ja się tam znalazłam ?  Natychmiast wstałam i na moim łóżku zobaczyłam Horan’a który był tak ułożony że zajmował dwa miejsca.
- Niall ! – krzyknęłam jak najgłośniej żeby blondasek się obudził i udało się z tego wszystkiego aż spadł na ziemię – Hahahahaha dobrze CI tak – zaczęłam się śmiać
- To nie było w cale takie śmieszne – podniósł się z ziemi
- To zemsta za to że zepchałeś mnie w nocy z łóżka – powiedziałam
- Serio ? Przepraszam – powiedział
- Dobra nic nie szkodzi a teraz chodź na śniadanie – powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Na dole przy blacie stał zamyślony Harry. Mam nadzieję, że myśli nad tym jak przeprosić Ali bo inaczej pożałuje, może Ali nie jest mi tak bliska jak Cam ale nie pozwolę na to aby ją ktoś skrzywdził. A właściwie co się dzieje z Cam nie dzwoniła ani nie pisała. Wiem tyle że jutro leci z Zayn’em do Paryża tylko we dwoje. Już sobie wyobrażam ich samych, będzie się działo. Jeszcze jutro przylatuje Justin nareszcie. Zbiorę wszystkich wieczorem na dole im powiem. Jak na razie nie mam nic w planach.
- I co Styles wymyśliłeś coś ? – zapytałam
- Tak – odpowiedział
- To dobrze – siadłam na blat kuchenny
- Musisz mi pomóc przyprowadź Alison o 16 na plac koło Big Ben’a. – oznajmił
- Ok. ale masz teraz nie zepsuć – pogroziłam mu palce
- Wiem – wystawił mi język i poszedł na górę ale zanim poszedł – Pamiętaj 16:00 plac koło Big Ben’a – dodał
- Jasne – uśmiechnęłam się
Zaraz na dół zwlekł się Horan. Powiadomiłam go co Hazza mi powiedział. Blondasek zaproponowała mi, że pójdzie ze mną.
- Nie Niall – powiedziałam stanowczo
- Ale czemu ? – jękną
- Bo domyśli się że coś kombinuje przyjdę to Ci wszystko opowiem – powiedziałam
- Obiecujesz? – zapytał
- Obiecuję – uśmiechnęłam się.
Po chwili konwersacji z głodomorkiem wróciłam do siebie do pokoju. Spojrzałam na zegarek miałam jeszcze 3 godzinny.  Poszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam się w TO. Następnie swoje włosy związałam w koka.  Miałam jeszcze chwilę więc postanowiłam włączyć laptopa. Wszędzie to samo „ One Direction na szczycie” itp. Itd. Na TT jak zwykle pełno wiadomości a na Facebook wiele fałszywych osób próbujących się do mnie dostać bo moim bratem jest Louis z One Direction. Tacy ludzie są żałośni. Wyłączyłam telefon, chwyciłam torebkę i zmierzyłam w kierunku drzwi. Przed telewizorem leżał jak zwykle rozwalony Horan.
- Ten znowu – powiedziałam pod nosem
A w ogóle gdzie podziali się wszyscy gdzie jest Liam Lou wyparowali no nic dowiem się wieczorem.
Wyszłam z domu na dworze było dosyć ciepło co rzadko się zdarzało w Londynie. Włożyłam słuchawki w uszy i zmierzyłam w kierunku domu Ali.
~*~ Perspektywa Alison ~*~

Siedziałam na kanapie w salonie i bez czynnie gapiłam się w ścianę. Nadal jestem zła na Hazze za ten numer. Kurczę tak blisko ale ta sierota musiała oczywiście odebrać telefon. Miałam cichą nadzieję że mnie zatrzyma albo że zadzwoni ale on nic. Moje myśli przerwał dzwonek do drzwi. Przecież nikogo się nie spodziewam.  
- Może to Harry – pomyślałam ale po chwili oprzytomniałam – Głupia – skarciłam się w myślach.
Dzwonienie do drzwi było coraz częstsze więc postanowiłam w końcu otworzyć drzwi. Stała za nimi Emiliy.
- Cześć szykuj się porywam cię co miasta – weszła do środka
- Emi ja nie mam ochoty – powiedziałam
- Nie marudź chodź nie będziesz przecież siedziała cały czas w domu mały spacer i zakupy dobrze Ci zrobią – uśmiechnęła się
- Może masz rację – moje kąciki ust lekko powędrowały ku górze
- Pewnie że mam a teraz idź się ogarnij a ja poczekam na ciebie – usiadła
- Ok. za pół godziny jestem z powrotem – powiedziałam i zmierzyłam w kierunku swojego pokoju
Zabrałam z pokoju kilka rzeczy i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w TO. Włosy wyprostowałam a na twarz nałożyłam lekki makijaż.  Zahaczyłam jeszcze o pokój aby spakować kilka rzeczy to torebki i poszłam do Emiliy.
- Jestem – powiedziałam entuzjastycznie
- Super – wstała – To idziemy – poszła w kierunku drzwi,
Zamknęłam drzwi od mieszkania i wyszłyśmy z bloku.
- Emiliy przecież do centrum handlowego tamtą stronę – pokazałam palcem
- Wiem ale muszę coś odebrać ze sklepu – powiedziałam
- Ok. to chodźmy – uśmiechnęłam się
Ona coś kombinuje ale jeszcze nie wiem co może w końcu się dowiem. Szłyśmy dosyć wolnym krokiem. Po 40 minutach byłyśmy przy palcu koło Big Ben’a.
- Emiliy możesz mi powiedzieć co my tu robimy – podniosłam lekko głos
- Poczekaj – spojrzała na telefon
- Emiliy do cholery ! – krzyknęłam
- Patrz – pokazała na coś palcem
Moje oczy powędrowały ku górze. Na niebie leciał wielki balon z rozwieszonym plakatem gdzie pisało : ALISON BENSON KOCHAM CIĘ – HARRY
Moje oczy momentalnie się zaszkliły to było coś wspaniałego. Najcudowniejsza rzecz jaką ktokolwiek dla mnie zrobił. I jakby ta cała złość zeszła ze mnie.
- Alison – usłyszał swoje imię. Moje oczy powędrowały na znaną mi postać którą był Harry.

~*~

Ciąg dalszy nastąpi…

* A więc powracam do Was z nowym rozdziałem. Mam nadzieję, że wam się spodoba bo dla mnie jest nawet w miarę. Ale zdanie pozostawiam dla Was ;) No cóż przepraszam was za tą nagłą przerwę ale już powracam i zamierzam już regularnie dodawać rozdziały na bloga :) Myślę że się ucieszycie. Dziękuję za taką dużą ilość wejść jesteście naprawdę wspaniali. Cieszę się że wam się podoba blog bo dla mnie jest nudny .__. Hmm. cóż dodać bardzo się cieszę bo na koniec tygodnia dowiedziałam się że z mojej szkoły jest wyjazd do Londynu na który mogę jechać *___* Ale to dopiero w marcu ; ) No to chyba na wszystko do następnego Pozdrawiam Martuu ; 3 *